Beyerdynamic T1.2 - uniwersalne.

Beyerdynamic T1.2 - uniwersalne.

1. Wstęp / budowa
.

Beyerdynamic produkuje słuchawki, mikrofony i sprzęt nagłośnieniowy dla firm. Pasjonaci słuchania muzyki przez słuchawki w domu, znają tę firmę więc nic więcej o niej nie muszę pisać.
Przedmiotem recenzji jest najwyższy model drugiej generacji, czyli T1.2
Są to słuchawki dynamiczne, półotwarte. Dlatego napisałem półotwarte, ponieważ muszle są otwarte ale poprzez bardzo gęstą, metalową siateczkę, a pod nią znajduje się materiał tłumiący akustycznie.
W związku z tym dźwięk wydostaje się na zewnątrz w znacznie mniejszym stopniu niż np: z FOCAL Utopia, czy Audio-Technica ATH-AD1000X. Do tej samej grupy półotwartych należą także Oppo PM-1.
Odpowiedzią firmy Beyerdynamic, na rosnącą ilość domowych użytkowników ich słuchawek, jest wprowadzenie w drugiej genetacji T1, a także T5p, odpinanych kabli. To spory plus z mojego punktu widzenia, bo ułatwia przechowywanie słuchawek z odpiętymi kablami, a także wymianę oryginalnych kabli na inne. Skorzystałem z tej możliwości i jak zwykle, podłączyłem kable multi solid core ze srebra klasy 6N i wraz z nimi słuchałem jak grają T1.2.

Liczę na podobny ukłon w naszą stronę – domowych użytkowników, od firmy AKG. Najwyższy czas aby słuchawki tej firmy były zasilane kablami bezpośrednio podłączanymi do obu muszli. Przynajmniej w najwyższych modelach 812 i 872. Odpinany kabel już mają.
Jakość wykonania Beyerdynamic T1.2 jest bardzo dobra, czego nie mogę napisać o budowie. Kontrukcja jest klasyczna, czyli pojedynczy pałąk z wysuwanymi końcówkami, które są jednocześnie jarzmem dla muszli, ponieważ zostały wytłoczone jako jeden element z blachy stalowej. To bardzo proste, by nie nazwać go prymitywnym, rozwiązanie. Od słuchawek tej klasy oczekuję większego wyrafinowania. Tym bardziej, że taka prosta konstrukcja, zapewnia  ruch obrotowy muszli tylko w osi poziomej. To poważny błąd projektowy. Dzielą go także FOCAL Utopia i Elear.
Regulacja pałąka jest bezstopniowa i dość tępa, co przekłada się na trudność w ustawieniu wielkości takiej jaką potrzebuję. Mimo iż mam małą głowę, a konkretnie obwód 56 cm, to muszę daleko wysuwać końcówki z muszlami aby założyć słuchawki. Nie wiem czy wystarczy zapasu na regulację dla osoby z bardzo dużą głową.
W komplecie jest bardzo ładny i mocny kuferek transportowy.
 
Beyerdynamic T1 V2 kuferek         Beyerdynamic T1 V2 kuferek słuchawki

Niestety przed włożeniem do niego słuchawek, trzeba pałąk skrócić do minimum. Tak więc za każdym razem po wyjęciu, zabawa w niewygodne ustawianie optymalnej wielkości od nowa. Łatwo mogę wskazać słuchawki droższe np: ULTRASONE E5 i tańsze DENON AH-D7200, SONY MDR-Z7, od Beyerdynamic T1.2, w których regulacja działa świętnie.
Muszle słuchawek T1.2 mają możliwość dopasowania się do głowy użytkownika tylko w jednej płaszczyźnie, o czym już napisałem wcześniej. To czyni problem natury użytkowej. Sytuację ratują bardzo grube i miękkie poduszki muszli.

   Beyerdynamic T1 V2 pady         Beyerdynamic T1 V2 pałąk

Równie komfortowa jest poduszka na pałąku w miejscu styku z głową. Poduszki mają przekrój typu D, a więc najlepszy dla komfortu.
Nie wiem skąd wzięła się ta fatalna, dla twarzy moda, na robienie poduszek o przekroju kwadratowym. Szwy na styku płaskich powierzchni tworzą krawędzie, które wciskają się w twarz słuchacza i po kilkudziesięciu minutach odsłuchu boleśnie odbierają radość ze słuchania, np: Oppo PM-1, MrSpeakers ETHER C Flow. Obu używałem przez kilka miesięcy więc wiem, o czym piszę.
Wracając do poduszek w Beyerdynamic T1.2, mają one bardzo ergonomiczny przekrój, który niezależnie jak mocno jest dociskany do twarzy, nie atakuje jej rzadną krawędzią. Duży plus.
Minusem jest, że poduszki obszyte są „mechatym” materiałem zwanym welurem. Wiem, że nie każdy lubi skórzane meble, czy pady słuchawek. Rozumiem to ale...
W produktach ekskluzywnych, do których zaliczam słuchawki kosztujące ponad 5 kzł, jedyną przyjętą alternatywą dla skóry jest alcantara. Tak jest z tapicerką w drogich samachodach i tak powinno być z obszyciem poduszek drogich słuchawek. Wiem, że są słuchawki kilka razy droższe ale T1.2, to flagowiec firmy Beyerdynamic. 

Przetworniki dynamiczne z technologią Tesla, rozwijaną przez firmę od wielu lat, są zamontowane w przedniej części muszli, pod skosem, tak że promieniują dźwięk do tyłu, w kierunku ucha.
 
      IMG 20170726 173834             Beyerdynamic T1 V2 przetwornik Tesla

To bardzo ważny element konstrukcji i niesie ze sobą duże konsekwencje dla dźwięku.
Więcej o tym w kolejnym rozdziale.
Muszle i pady słuchawek T1.2 są okrągłe i niezbyt duże dlatego mogą objąć co najwyżej średniej wielkości małżowiny. To ważna informacja użytkowa dlatego przed zakupem trzeba przymierzyć na własną głowę i uszy.
Kable  podłączane są do obu muszli, tak jak powinno być, poprzez wtyki mini Jack stereo.

  Beyerdynamic T1 V2 przewód zasilający             Beyerdynamic T1 V2 gniazda podłączeniowe

Gniazda przyłączeniowe są umieszczone w tylnej części od spodu pod skosem do obudowy, tak że podpięte kable spływają łagodnie na pierś słuchacza, podobnie jak w SONY MDR-Z7. Jest to bardzo wygodne i bezpieczne dla kabli rozwiazanie. 

PS.
Jeśli nie jesteś użytkownikiem słuchawek z pewnym stażem, to być może dziwisz się, niecierpliwisz lub nawet zirytowałeś się czytając wstęp. Po co poświęciłem tyle zdań na opis budowy? Przecież Ciebie interesuje jak grają te słuchawki, a nie jakieś dywagacje.
Chcę abyś wiedział, że zadowolenie z używania słuchawek, w połowie, nie ważne czy większej, czy mniejszej:), zależy od ich fizycznego dopasowania do głowy / uszu i co z niego wynika, od interakcji z
głową słuchacza. Od tej interakcji zależy nie tylko komfort „noszenia” na głowie słuchawek ale także jakość i równowaga tonalna dźwięku jaki słyszysz.

2. Dźwięk

Wiele razy czytałem i słyszałem opinie o tym modelu, że gra zbyt jasno, analitycznie, że nie ma basu tyle co trzeba. Do tego rozpowszechniona jest teza, że słuchawki o niskiej impedancji 20-30 Ohm są bardzo łatwe do napędzenia, a te o wysokiej impedencji, trudne. Beyerdynamic T1.2, podobnie jak ich pierwsza wersja, mają aż 600 Ohm, a więc ekstremalnie dużo.
Te informacje powinny mnie do nich skutecznie zniechęcić. Ciebie być może zniechęciły?
Z doświadczenia z kolumnami wiem, że im mają niższą impedancję (umownie rezystancję), tym są trudniejszym wyzwaniem dla wzmacniacza. Dziwiło mnie, że jakoby ze słuchawkami jest na odwrót.
Kupiłem T1.2 mimo wszystko, a może na przekór wszytkim przytoczonym opiniom aby samemu przekonać się jak jest.
Jesteś ciekawy moich „obserwacji” słuchowych? To czytaj cierpliwie dalej, a wszystko będzie jasne.

W pierwszych odsłuchach, już po wygrzaniu słuchawek, czyli po kilku tygodniach używania ich, nie było dobrze. Zacząłem szukać poprawy dźwięku w ułożeniu słuchawek na głowie. Szybko odkryłem, że kluczowe dla optymalnej  równowagi tonalnej jest to, aby T1.2 były odpowiednio założone.
Mianowicie, małżowiny muszą wejść do wnętrza muszli i tu miałem problem. Mam średniej wielkości uszy, około 7cm wysokości, a otwór w poduszce jest mniejszy więc musiałem niejako wpychać uszy do środka. Po kilku razach nabrałem wprawy. Wewnątrz muszli jest więcej miejsca na ucho więc nie było dyskomfortu w trakcie słuchania. To nie koniec, a pierwszy etap prawidłowego założenia słuchawek T1.2.
Gdy uszy są już wewnątrz muszli, trzeba przesunąć słuchawki do przodu, na policzki ile się tylko da.
W takiej pozycji przetworniki słuchawek, znajdują się przed uszami słuchacza i nie promieniują dźwięku bezpośrednio do kanałów słuchowych. Słychać mieszankę dźwięków bezpośrednich z oddalonej membrany i odbitych od komory akustycznej wewnątrz muszli.
Jestem pewny, że taki był zamysł projektantów tych słuchawek.
Wtedy odbierana muzyka z Beyerdynamic T1.2 jest wręcz perfekcyjnie zbalansowana.

Jeśli nie założysz ich w taki sposób jak opisałem, to pojawi się zdecydowanie słyszalne podbicie na przełomie średnich i wysokich tonów. Skutkuje to tym, że dźwięk jest rozrzedzony na średnicy, sybilanty w głosach kobiecych są zbyt mocno akcentowane, skrzypce mają nadmiar wysokotonowych harmonicznych, przez co ich dźwięk traci równowagę i głębię. Podobnie źle jest wtedy prezentowany dźwięk gitary akustycznej. Harmoniczne pochodzące bezpośrednio od strun, są w nadmiarze względem tych, które pochodzą z pudła rezonansowego. Wysokich tonów jest zbyt dużo, przez co muzyka jest rozświetlona. To momentami robi wrażenie ale na krótko jest miłe w odbiorze. Jednocześnie bas jest bardzo krótki i słaby. Jeśli zdarzy się do tego, że poduszki słuchawek opierają się na małżowinach, zamiast na głowie wokół nich, to muzyka z T1.2, jest nie do słuchania.
Wiem, bo zdarzyło mi się na początku, że poduszki opierały się o dolną część moich uszu. Poduszki są tak miękkie, że tego nie poczułem. Dopiero gdy usłyszałem, że z muzyki zniknął bas, zacząłem poprawiać ułożenie słuchawek i poczułem pod palcami, że uszy nie są wkoło otoczone przez pady i tym samym komory odsłuchowe są otwarte.
Wiem, że opisywane słuchawki, to model tzw. otwarty ale określenie to dotyczy tylko komory po zewnętrznej stronie membrany. Komora po wewnętrznej stronie membrany, czyli między membraną, a uchem słuchającego, w każdym typie słuchawek wokółusznych musi być zamknięta.

Zatem wszystkie negatywne opisy dźwięku z T1.2, które na początku przytoczyłem, a potem opisałem, są prawdziwe, w przypadku niewłaściwie założynych słuchawek.
Gdy już to ustaliłem i opisałem jak je należy zakładać, pozwól, że skupię się na dźwięku poprawnie założonych słuchawek.

Beyerdynamic T1.2 grają koncertowo.
Tak mi się napisało odruchowo, choć miało być kompetentnie w każdym repertuarze.
Są neutralne i uniwersalne względem różnych gatunków muzycznych, a jednocześnie mają swój styl prezentacji muzyki. To sztuka i cecha najlepszych.
Podobnie jest z ubiorem. Modnie każdy potrafi się ubrać, jeśli tylko chce, a swój styl mają tylko nieliczni.
Taka umiejętność mnie się bardzo podoba i za to też cenię słuchawki T1.2.
Ich prezentacja ma doskonałą wręcz równowagę tonalną. Nigdy nie odczułem nadmiaru wysokich tonów lub niedoboru fundamentu basowego.

Styl grania Beyerdynamic T1.2 polega na czym innym.
Otóż całą muzykę, czyli pełny zakres częstotliwości, prezentują lekko i swobodnie. Przypominają mi swoją grą, styl moich głośników elektrostytcznych FINAL 1000i, których dźwięk jest dla mnie punktem odniesienia w domowym odtwarzaniu muzyki. To oczywiście nie ten poziom ale podobny charakter.
Nie wiem jak to opisać abyś mnie dobrze zrozumiał więc użyję analogii do samochodu.
Zatem gdy będziesz jechał, np: FORD Mondeo z silnikiem o pojemności 1000 cm3 i mocy 125 KM, będziesz czuł, że to długi i ciężki samochód. Rusza ospale, jedzie majestatycznie, wyprzedzanie i manewry są trudne i wymagają dużo miejsca. Natomiast gdy wsiądziesz do Mondeo z silnikiem 2000 cm3 i mocy 240 KM, to ruszysz z miejsca tak łatwo jakby mu ubyło 500 kg masy. Wyprzedzanie i manewry na drodze staną się tak łatwe jak małym samochodem miejskim. To wciąż ten samochód, a odczucia z jazdy zupełnie inne. Jeśli nie wierzysz, to poproś w salonie o jazdę próbną obiema wersjami i sam się przekonaj.
Podobnie jest z dźwiękiem jaki serwują słuchaczowi Beyerdynamic T1.2, w stosunku do np: SONY Z7, czy Dharma D1000. Prezentują tą samą muzykę kompletnie ale inaczej. Bardziej zwiewnie, bez wysiłku.
Mam nadzieję, że teraz poczułeś jak grają te słuchawki.
Taki styl możesz nazwać romantycznym, zwłaszcza, że słychać dużo swobody w graniu muzyków i czuć powietrze wokół nich. Dźwięki instrumentów i głosy nigdy nie mają twardości ani bezlitosnego ataku, jak w naturze. Podane są z gracją i elegancją.

Pytanie, które często słyszę lub czytam w internecie: czy dane słuchawki mają więcej basu niż te lub tamte słuchawki? jest tak samo bez sensu, jak pytanie czy ten samochód ma więcej mocy od tamtego.
W przypadku samochodów łatwo odpowiedzieć, bo moc silnika jest podana przez producenta.
W przypadku głośników lub słuchawek ilość np: basu nie jest policzalna ale też da się odpowiedzieć.
Co z odpowiedzi, skoro nic nie wnosi poza suchym stwierdzeniem faktu?

Pewnie się już zorientowałeś, że lubię samochody więc będę ich używał do zobrazowania sytuacji z dźwiękiem. Mam nadzieję, że nawet jak nie podzielasz mojej pasji samochodowej, to wybaczysz mi odniesienia i łatwiej też zrozumiesz, co mam na myśli w kontekście dźwięku.
Tak więc, w samochodzie moc silnika nie mówi nic o przyjemności z jazdy.
Ważny jest stosunek masy do mocy.
W praktyce 1KM / 10 kg masy, to optymalne minimum do sprawnej i łatwej jazdy samochodem. Czyli np: 100 KM dla Corsy jest wystarczające ale dla Insigni to bardzo mało.

Dość, wracam do muzyki i słuchawek licząc, że mnie lepiej zrozumiesz.
Ilość basu, jaką oferują konkretne słuchawki, trzeba rozpatrywać tylko w kontekście całościowego dźwięku danych słuchawek, a nie w porównaniu do ilości basu w innych słuchawkach.
Jeśli to dla Ciebie oczywiste, to wybacz mi te długie wywody. Piszę o tym tak dużo, ponieważ często zadawane jest pytanie, na które odpowiedź nie ma żadnego sensu praktycznego dla użytkownika słuchawek.
Co z tego, że SONY MDR-Z7 mają więcej basu niż Beyerdynamic T1.2?
Jedne i drugie mają odpowiednią ilość basu do „reszty” spectrum muzycznego i obie słuchawki są bardzo dobrze zrównoważone tonalnie.
Gdy słucham Z7, to nie odczuwam nadmiaru basu, a gdy słucham T1.2, to nie odczuwam jego niedoboru.
Tak właśnie jest:)
Gdyby bas z jednych przenieś do drugich, to nie dałoby się słuchać ani tych, ani tamtych. Rozumiesz?
Wybór słuchawek tej samej klasy, to wybór stylu prezentacji muzyki, a nie ilości basu, wysokich tonów, czy czegoś jeszcze. Muzyka to całość, która nie dzieli się na części, które można oddzielić, a tym bardziej wymienić.
Proporcje między poszczególnymi pasmami można delikatnie skorygować poprzez dobór źródła i kabli.

Napisałem wcześniej, że Beyerdynamic T1.2 grają koncertowo.
To określenie bardzo dobrze i ładnie określa styl ich prezentacji muzyki.
Pozwól zatem, że je rozwinę ale najpierw mały wstęp.

Jednym z moich ulubionych wirtuozów, w tym przypadku akordeonu, jest Richard Galliano. Spośród jego płyt, mam między innymi, nagraną z wirtuozem kontrabasu – Ron Carter, płytę PANAMANHATTAN. Jest to album koncertowy, który nagrali w 1991 roku. To genialne połączenie dwóch stylów, dwóch instrumentów w rękach mistrzów, którego nikt się nie spodziewał. W 25 rocznicę nagrania, panowie postanowili ruszyć w trasę po świecie aby koncertami z materiałem z tej płyty, ucieszyć swoich fanów i podziękować za dobre przyjęcie albumu.
Jeden z ich koncertów odbył się w marcu 2017 roku w sali głównej NFM we Wrocławiu, z cyklu Wielka Improwizacja. Miałem szczęście i zdążyłem kupić bilet i uczestniczyłem w muzycznej uczcie.
Piszę o tym nie po to aby się pochwalić, a dla puenty którą już przedstawiam.
Przed koncertem, a także po koncercie, przesłuchałem materiał zawarty na płycie, dla przypomnienia, a potem dla porównania.

Słuchawki Beyerdynamic T1.2 prezentują muzykę nagraną, w taki sposób, jak brzmiała w czasie koncertu. Dżwięki akordeonu i kontrabasu słychać delikatniej i lekko z oddali w stosunku do prezentacji MrSpeakers ETHER C Flow. Te wybitne planary oddają każdy niuans ze studyjną manierą - dobitnie tu i teraz. Tak brzmią instrumenty słuchane z bliska i tak blisko są ustawiane mikrofony.
Beyerdynamic T1.2 otacza muzykę powietrzem aby grała tak jak w filharmonii,a nie w ciasnym studiu.
W czasie konceru muzyka jest zmiękczana poprzez akustykę sali i dociera do słuchaczy z dalsza, przez co traci swój natychmiastowy atak. Mikro niuanse są tłumione / maskowane przez wentylację i choćby oddechy, a czasem inne odgłosy słuchaczy.
Tak właśnie brzmi muzyka nagrana, serwowana przez słuchawki T1.2
To ich styl!
Styl koncertowy, a nie intymny.
Styl lekki, swobodny, a nie siłowy, napięty.
Styl napowietrzony, a nie dobitny.
Nie mam na myśli małej szczegłółowości, o nie! T1.2 pokazują bardzo dużo szczegółów.
Jeszcze wiecej pokazują tylko dużo droższe, wspomniane już ETHER C Flow i HIFIMAN HE-1000.
Szczegółowość T1.2 nie odwraca uwagi słuchacza od muzyki dlatego, bo nie podkreśla krawędzi dźwięków, co jest wadą wielu urządzeń audio.
Dźwięki nie są twarde, a jędrne i sprężyste.
Barwa głosów i instrumentów akustycznych nie jest bardzo jaskrawa ani też szara czy zgaszona. Nazwę ją delikatnie pastelową i gładką. To przekłada się na kulturę prezentacji i bardzo miły odbiór. Wciągający ale nie męczący.
Wyraźnie różnicują jakość nagrań ale nawet słabe technicznie realizacje, nie są przykre w odbiorze.
To duży plus, bo rzadko idzie w parze duża rozdzielczość muzyki z gładkością i czystością, czyli kulturą przezentacji.
Zależy to oczywiście w znacznym stopniu od źródła i wzmacniacza.
Przechodzę do tematyki kompatybilności słuchawek z elektroniką.

Jeśli przeczytałeś WSTĘP w dziale RECENZJE, to wiesz, że głównie słucham z wysokiej klasy aparaturą stacjonarną.
Źródło to transport CD i przetwornik CAIRN Mistrale / Breeze, a wzmacniacz, to końcówka ONKYO M5890 o potężnej mocy 50W / 32 Ohm w tym 5W w klasie A.
Pomyślisz, że nic dziwnego, że poradziła sobie ze słuchawkami o impedencji 600 Ohm.
Wiedziony chęcią sprawdzenia słuszności opinii, którą przytoczyłem na początku, że im impedencja słuchawek jest wyższa, tym trudniej je wysterować, zrobiłem kilka prób.
Zacząłem od podłączenia Beyerdynamic T1.2  do telefonu, ups smartfonu.
Pod ręką miałem Huawei D2 i LeTV MAX. W obu przypadkach, dochodząc z głośnością do 90% skali, uzyskałem tak głośny dźwięk jak lubię, a lubię poziom live!
Co jeszcze ciekawsze i ważniejsze, równowaga tonalna słuchawek nie ucierpiała i muzyka z YouTube brzmiała całkiem miło.
Ponieważ nie miałem pod ręką DAP, kolejny poziom testów zrobiłem przy użyciu SONY CDP-XA555ES.
To wysokiej klasy dyskofon z genialnym napędem z nieruchomym laserem oraz....z wyjściem słuchawkowym na dużego Jacka. Producent podaje, że moc wzmacniacza słuchawkowego wynosi 28mW / 32 Ohm. To bardzo mało, bo DAP ma zwykle 200-500 mW.
To co usłyszałem po wciśnięciu „play” mocno mnie zaskoczyło i to podwójnie.
Po pierwsze poziom dźwięku live uzyskałem w słuchawkach już przy ustawieniu potencjometru na godzinie 11.
Do tego pełne rozciągnięcie pasma, panowanie nad każdym aspektem dźwięku i kultura przekazu.
Nigdy wcześniej nie podłączyłem żadnych słuchawek do tego odtwarzacza. Dopiero T1.2 w celu zrobienia testu, czy da rady wysterować rzekomo bardzo trudne pod tym względem słuchawki o impedencji 600 Ohm.
Znana mi klasa dźwięku CDP-XA555ES na wyjściu liniowym 2xRCA, pojawiła się w słuchawkach, podłączonych bezpośrednio do gniazda słuchawkowego odtwarzacza. Grało to tak kompetentnie, że ździwiony słuchałem w całości płyt z wielką frajdą i komfortem, ponieważ potencjometr głośności jest sterowany zdalnie z pilota więc nie musiałem podchodzić do urządzenia.
Taka możliwość, to tylko wygoda bez wpływu na dźwięk ale dlaczego nie ma jej we wszystkich wzmacniaczach słuchawkowych, tego nie rozumiem.
Sprawdziłem jeszcze jak grają T1.2 z kilkoma typowymi wzmacniaczami słuchawkowymi ale tylko pobieżnie więc nie będę szczegółowo opisywał różnic, a poinformuję jedynie, że grały bezproblemowo dobrze.
Warta uwagi jest obserwacja, że zawsze zachowują swój styl i prezentują podobną barwę muzyki.
To drugie oznacza, że nie są tak neutralne jak ETHER C Flow. Nie jest to koniecznie dla każdego wada, bo jeśli spodoba Ci się to, co z nich usłyszysz, to masz pewność, że nie dostaniesz nagle, przy innej płycie, czegoś zupełnie innego.
Ilość pokazywanych szczegółów zależy od klasy źródła i jakości wzmacniacza. Jego moc nie jest krytyczna dla finalnego efektu dźwiękowego.
Tak więc Beyerdynamic T1.2 jest bardzo łatwy do napędzenia.

Puenta jest taka, że tezy „znafców” i obiegowe opinie są niezgodne z prawami fizyki, o czym wiedziałem oraz z doświadczeniami praktycznymi, które opisałem.
Najlepiej sam posłuchaj tych słuchawek aby się przekonać:)

3. Podsumowanie.

Beyerdynamic T1.2, to najbardziej uniwersalne słuchawki w klasie hi-end.
Stwierdzenie to dotyczy uniwersalnego podejścia do każdego gatunku i rodzaju muzyki, a także do świetnej pracy z każdym typem urządzenia.
Jeśli słuchasz tylko rock, metal lub elektroniki, to lepszym wyborem jest, np: SONY MDR-Z7.
Jeśli słuchasz tylko muzyki kameralnej i wokalnej, to zapewne bardziej spodoba Ci się Oppo PM-1.
Jeśli zaś słuchasz wszystkiego, tak jak ja, to najlepszym wyborem jest T1.2
Łatwość wysterowania i bardzo dobra jakość dźwięku, nawet z telefonem, to bardzo duży atut.
Oczywiście im lepsza elektronika, tym lepszy dźwięk, tzn. większa przejrzystość, szczegółowość, oddanie aury sali nagraniowej, nasycenie harmonicznymi, a także mikrodynamika i zejście basu.

Słuchawki T1.2 chętnie reagują na zmiany ilościowe basu i sopranu więc łatwo można dobrać odpowiednią dla siebie ilość poprzez dobór elektroniki i kabli.
Fabryczny kabel osłabia mikrodynamikę i przejrzystość, a także zejście basu i wgląd w jego fakturę.

Solidność wykonania tych słuchawek jest zadowalająca.
Obiektywnym minusem konstrukcji, jest brak regulacji położenia muszli w obu płaszczyznach.
Subiektywnym minusem są pady obszyte welurem, zamiast skórą lub alcantarą.

Szczerze polecam te słuchawki, tym bardziej, że ich cena w relacji do jakości oferowanego dźwięku, jest bardzo dobra. Chcąc kupić słuchawki o lepszym dźwięku, trzeba wydać dwa lub trzy razy więcej, a stosunek cena / jakość nie będzie tak dobry jak w Beyerdynamic T1.2

Pozdrawiam
Józek

Dyskusja na temat Beyerdynamic T1.2 


 

Beyerdynamic T1.2 kuferek transportowy
Beyerdynamic T1.2 kuferek transportowy
Bardzo ładny i mocny kuferek z logo firmy, zasuwany na zamek.
Beyerdynamic T1.2 kuferek + słuchawki
Beyerdynamic T1.2 kuferek + słuchawki
W środku kuferek też ma logo. Pałąk słuchawek przed włożeniem trzeba zmiejszyć do minimum.
Beyerdynamic T1.2
Beyerdynamic T1.2
Słuchawki w pełnej okazałości. Muszle są dość małe.
Beyerdynamic T1.2 muszla
Beyerdynamic T1.2 muszla
Muszla T1.2 zamknięta drucianą siateczką z naniesionym logo firmy. Jarzmo wytłoczone z blachy stalowej.
Beyerdynamic T1.2 gniazda podłączeniowe
Beyerdynamic T1.2 gniazda podłączeniowe
Gniazda znajdują sie w dolnej części muszli, pod skosem.
Beyerdynamic T1.2 pady
Beyerdynamic T1.2 pady
Poduszki padów są bardzo miękkie ale niestety obszyte welurem.
Beyerdynamic T1.2 przetwornik
Beyerdynamic T1.2 przetwornik
Przetwornik Tesla ustawiony pod skosem w przedniej części muszli. Widać ożebrowanie i siateczkę które chronią go przed uszkodzeniem i zabrudzeniem.
Beyerdynamic T1.2 pałąk góra
Beyerdynamic T1.2 pałąk góra
Z góry pałąka wstawka w miękkiego materiału z wytłoczonym logo producenta.
Beyerdynamic T1.2 pałąk
Beyerdynamic T1.2 pałąk
Pałąk od spodu wyłożony jest miękką poduszką i obszyty skórą, tak jak lubię.
Beyerdynamic T1.2 przewód zasilający
Beyerdynamic T1.2 przewód zasilający
Przewód o długości 3m, podwójnie ekranowany, zakończony wtykami mini Jack stereo 2 x od strony słuchawek i jednym od wzmacniacza + nakręcany duży Jack.
Beyerdynamic T1 V2 - miniatura
Beyerdynamic T1 V2 - miniatura
Previous Next Play Pause
 

Written by : Super User