SONY MDR-Z7 - jak kolumny.

SONY MDR-Z7 - jak kolumny.

1. Wstęp – ogólnie

SONY to gigant w segmencie RTV więc na pewno go znasz i prawdopodobnie używasz jakiegoś urządzenia tej firmy. Produkują chyba wszystko z szerokopojętego RTV. Jeśli czegoś nie oferowali, a chcieli, to kupili istniejącego producenta aby szybko i łatwo zaistnieć w danym asortymencie. Tak było m.in. z Ericsson od telefonów i Minolta od aparatów fotograficznych. Niestety kupione przez SONY firmy, szybko zniknęły. To mi się nie podoba. Mam nadzieję, że Olympus, w którym SONY ma udziały, nie podzieli losu wyżej wymienionych.
Przez lata, prasa branżowa uczyła, że sprzęt audio o dobrym brzmieniu, robią tylko małe specjalistyczne firmy, a nie giganci. Odszedłem więc dawno temu od japońskich urządzeń, na rzecz europejskich produktów od specjalistów.
Lansowany był slogan, że „parametry nie grają” więc się nie liczą. Liczy się magia dźwięku. Magii nie da się zmierzyć więc można ją tylko poczuć w czasie słuchania. Wiadomo, że magia jest ulotna więc trzeba mieć dużo cierpliwości w jej poszukiwaniu i dużo szczęścia aby jej w ogóle doświadczyć.
Po kilku latach poszukiwań i własnych doświadczeń, stwierdziłem, że „mądrości” ekspertów z prasy audio mijają się z prawdą.
Dobry dźwięk pochodzi zawsze od dobrego urządzenia i wtedy działa magia muzyki.
Dobre urządzenie, to takie, które ma na odpowiednio wysokim poziomie parametry techniczne, takie jak: pasmo przenoszenia, odstęp od szumów, zakres dynamiki, współczynnik tłumienia, zmiekształcenia harmoniczne, szybkość narastania sygnału, itp.
Parametry techniczne nie grają ale muszą być wyśrubowane aby urządzenie techniczne, mogło przekazać piękno muzyki.
Drugim, po jakości dźwięku, aspektem wynikającym z wysokich parametrów urządzenia jest jego długa, bezawaryjna praca i stabilność parametrów w czasie. 
Po kilku latach przerwy, wróciłem (dawno temu) do używania sprzętu audio od dużych japońskich producentów i doceniam ich możliwości i trwałość.
W związku z tym, gdy tylko przeczytałem w sieci, że SONY wypuściło nowy model, zaawansowanych technicznie słuchawek MDR-Z7, postanowiłem je kupić i sprawdzić co są warte.
Wtedy, ponad dwa lata temu, nie były jeszcze dostępne w Polsce, a pracownicy Sony Polska nie znali tego modelu.
Kupiłem je zatem w Niemczech za 3,5 kzł. Obecnie nowe można kupić na allegro za 2,5 kzł.
Ten długi wstęp napisałem po to aby zaspokoić Twoje ździwienie i ewentualne pytanie – dlaczego napisałem recenzję słuchawek SONY.

2. SONY MDR-Z7 – budowa.

Jakość wykonania MDR-Z7 jest na najwyższym poziomie, niezależnie od ceny. Przy cenie 2500 zł, jest wręcz zaskakująca, zwłaszcza w stosunku do tej, jaką oferują słuchawki konkerencji kilka razy droższe. Tak!
Budowa jest klasyczna, prosta, czyli taka jaką lubię.

  SONY MDR Z7 w pudle   SONY MDR Z7 jarzmo  

Pałąk pojedynczy, z wysuwanymi końcówkami, zakończonymi jarzmem, które trzyma z dwóch stron muszlę i zapewnia jej ruch w osi poziomej. Jarzmo jest połączone z wysuwaną częścią pałąka w sposób zapewniający ruch obrotowy muszli w pewnym zakresie, który jest wystarczający do idealnego ułożenia się muszli na głowie. Właśnie tego brakuje w słuchawkach Beyerdynamic T1.2, a także FOCAL Utopia i Elear, których konstrukcja umożliwia ruch muszli tylko w jednej płaszczyźnie.
Perfekcja konstrukcji jest między innnymi w tym, że pałąk i i jego wysuwane końcówki nie są płaską, stalową blachą, a rurką ze stopu aluminium. To skutkuje dużą sztywnością, zwłaszcza skrętną i jednocześnie konstrukcja jest lekka.

   SONY MDR Z7 pałąk     SONY MDR Z7 skala na pałąku

Regulacja wielkości pałąka także jest świetna. Skala jest gęsto nacięta na obu końcach od wewnątrz. Przeskok o kolejną działkę wyraźnie wyczuwalny ale bez oporu tarcia jak w T1.2, tylko zatrzask w miejscu nacięć.
Tak właśnie powinno być! Niestety rzadko się spotyka.
Jarzma są odlane ze stopu aluminium i mają opływowy kształt, który płynnie stapia się z kształetem muszli.
Słuchawki kilka razy droższe, np: Beyerdynamic T1.2, MrSpeakers ETHER, Audeze LCD-3, HIFIMAN HE-6, mają jarzma w postaci stalowej blachy ordynarnie wytłoczone i znitowane z pałąkiem. 
Muszle SONY MDR-Z7 są wykonane z wysokiej jakści tworzywa ABS, o miłej dla oka fakturze. Dzięki niej nie widać śladów po palcach.

   SONY MDR Z7 muszla zbliżenie    SONY MDR Z7 membrana przetwornika   

Wewnątrz nich znajdują się przetworniki dynamiczne, o niespotykanej wcześniej średnicy: 70 mm! Ustawione są pod lekkim kątem do płaszczyzny muszli, tak że dźwięk do uszu słuchacza dochodzi z przodu.
W opisie na stronie producenta jest informacja, że membrany przetworników wykonane są z użyciem ciekłokrystalicznych polimerów. Nie będę tej informacji rozwijał ani komentował, ponieważ nie znam właściwości fizykochemicznych tego materiału.
Z drugiej strony mam zaufanie do SONY więc skoro użyli tego materiału, to znaczy, że jest najodpowiedniejszy do tej aplikacji.
Z trzeciej strony, to nie moneta więc stron jest więcej:) mało mnie obchodzi materiał przetworników. Nie mam z nim kontaktu, jak np: z padami więc liczy się jak słuchawki grają.
O tym w następnym rozdziale.
Tutaj uzupełnię o infoprmacje, że poduszki nauszników i pałąka są bardzo miękkie i obszyte sztuczną skórą. Jest ona bardzo delikatna i miła w dotyku ale trwała. Po dwóch latach używania słuchawek, oczywiście amatorsko więc nie mam ich założonych na głowie codziennie po kilka godzin, nie zauważyłem oznak zużycia.
Poduszki muszli mają różną grubość na swym obwodzie, tak aby lepiej dopasować się do kształtu głowy. To już obecnie typowe rozwiązanie u wielu producentów.
Otwór wewnątrz poduszek ma około 42x70 mm więc bez problemu zmieści nawet duże uszy.
Widać w środku brązową, błyszczącą membranę zabezpieczoną przed zanieczyszczeniem bardzo cienką i gęstą siateczką z tworzywa sztucznego. Jest jeszcze masywny element plastikowy, który zabezpiecza membranę przed uszkodzeniem mechanicznym. Ma postać szerokich, płaskich żeber, które ułożone są promieniście i połączone ze sobą pierścienami. Najmniejszy pierścień, w centrum wypełniony jest rodzajem gąbki.
Cała ta konstrukcja zabezpieczająca jest konieczna dla trwałości słuchawek, bo nie każdy użytkownik jest ostrożny. Myślę, że nie jest niestety, obojętna dla dźwięku.
Gąbka zasłaniająca promieniowanie z centrum przetwornika, ma za zadanie jakieś akustyczne modyfikacje dźwięku, np: rozpraszanie, tłumienie rezonansu membrany...?
Aby poznac jej działanie trzeba zrobić eksperyment ale o tym kiedy indziej. Jeśli go zrobię, to opiszę skutki dla dźwięku. 
Pady są wymienne. Do zdjęcia ich trzeba wykręcić uktyte, bardzo małe wkręty. To trwałe ale nie tak wygodne rozwiązanie jak system zatrzaskowy lub wtykany – OPPO PM-1 lub Denon AH-D7200.

Kable podłączamy do każdej muszli wtykiem mini Jack stereo. To rzadko spotykane. Zazwyczaj są tylko dwa styki.
W fabrycznych kablach z kompletu, wtyczki mają pierścienie, które można zakręcić na obudowie gniazda, po wciśnięciu wtyczki. To ukłon w stronę zawodowców, ponieważ wielokrotne wpinanie i wypinanie kabli, z czasem może spowodować, że zatrzaski styków nie będą wystarczająco mocno trzymać, a zakręcony pierścień tak!

       SONY MDR Z7 zakręcane wtyczki    SONY MDR Z7 z kablami

Najważniejsze z mojego punktu widzenia, a właściwie sposobu używania, jest miesce posadowienia gniazd przyłączeniowych. Mianowicie w tylnej części muszli, pod bardzo małym kątem.
W wyniku tego rozwiązania podłączone kable układają się zupełnie płasko na piersi słuchacza. Przy mocnym skręceniu głowy w bok, kabel będący bliżej ciała, opiera się o ramię i nie załamuje się. Proste i genialne rozwiązanie. Ergonamia na 100%.
Żadne inne rozwiązanie u konkurencji, nie sprawdza się w praktyce równie dobrze.

Co do kabli, to są w komplecie fabrycznym dwa. Jeden o długości 3m, zakończony wtykiem Jack i drugi o dłogości 2m zakończony od strony wzmacniacza dwoma wtyczkami mini Jack stereo! Tak!
Tego drugiego kabla można używać z dedykowanym wzmacniaczem SONY TA-ZH1ES. Nie znam wzmacniaczy innych firm z takimi gniazdami.

Na koniec części dotyczącej budowy MDR-Z7, pewien szczegół konstrukcji, który ma wpływ na komfort długiego słuchania, a także na dźwięk. Otóz w górnej i w dolnej części muszli są otwarte fragmenty obudowy. Górny obszar jest w postaci długiej, wąskiej szczeliny zasłoniętej materiałem i znajduje się pod jarzmem.

 SONY MDR Z7 górna szczelina  SONY MDR Z7 górna szczelina 2  SONY MDR Z7 dolna szczelina wentylacyjna

Dolny otwarty fragment jest pod spodem, koło gniazda przyłączeniowego. Jest większy, ma nieregularny kształt i zasłonięty jest metalową siateczką. Pod nią widać materiał tłumiący.
Górna szczelina wentyluje komorę między membraną, a uchem słuchacza. Dzięki niej, nawet latem, w czasie trzech godzin słuchania, nigdy nie odczułem przegrzewu ani spocenia uszu. To wielki komfort w stosunku do typowych słuchawek zamkniętych, które szczelnie izolują uszy od świerzego powietrza.
Drugi, dolny, otwarty fragment muszli, rozpręża ciśnienie powietrza po drugiej stronie membrany, czyli w komorze akustycznej słuchawki.
To bardzo ważne zarówno dla bezpieczeństwa aparatu słuchu jak i dla dźwięku.
Ciśnienie wytwarzane przez siedmio centymetrową membranę MDR-Z7 jest tak duże, że bez jego rozprężenia, mogłoby uszkodzic słuch, przy głośnym słuchaniu muzyki.
Otwarty fragment muszli jest zasłonięty nie tylko siateczką ale także odpowiednio dobranym materiałem tłumiącym. Pełni więc także, podobną rolę do otworu stratnego w kolumnach. To nie to samo co otwór portu bass-refleks i jest obecnie rzadko spotykany. Dzięki niemu membrana nie pracuje na poduszce powietrznej, co przekłada się na kontrolowany i czysty dźwięk.
SONY MDR-Z7 to jeden z nielicznych przykładów „rzeczy” wytworzonych, nie tylko słuchawek, w których nie zmieniłbym kompletnie niczego! Brawo!
A jak te słuchawki grają? Zapraszam do dalszej lektury.

3. SONY MDR-Z7 – dźwięk.

W tytule napisałem obok nazwy przypisek - jak kolumny. Miałem na myśli dźwięk.
Jeśli słuchasz muzyki z dużych 3 lub 4-drożnych kolumn, to prawdopodobnie masz takie odczucie, w stosunku do większości słuchawek, że grają lekkim, jasnym dźwiękiem, bez mocy.
Dźwięk z kolumn oddziaływuje na całe nasze ciało, nie tylko na słuch i tego słuchawki nie przeskoczą. Wiadoma sprawa.
Jeżeli skupisz się tylko na tym co odbierają uszy, to okaże się, że SONY MDR-Z7 dostarczają taki typ i skalę doznań, jak duże, pełnopasmowe głosniki z przetwornikami dynamicznymi. To naprawdę inny rodzaj i skala dźwięku niż ze wszystkich innych słuchawek, nie tylko w podobnej do Z7 cenie.
Wynika to wprost z wielkości zastosowanego przetwornika – średnica 7 cm. Taka wielkość w świecie słuchawek to wręcz gigant. Standardem są membrany o średnicy 40 mm, np: FOCAL Utopia, ULTRASONE E5, a około 50 mm to największy kaliber przetworników dynamicznych w słuchawkach, np: SENNHEISER HD800S, AKG K812.
Nie jest tak, że im większa średnica tym lepiej. Prawa fizyki przekładają się na typ dźwięku.
Mała średnica membrany, to mała waga, a tym samym większa szybkość odpowiedzi na impuls elektryczny i większa przejrzystość, szczegółowość reprodukowanego dźwięku. Duża średnica i waga membrany powoduje, że jest wolniejsza od małej, ale za to może wytworzyć większe ciśnienie akustyczne, czyli moc dźwięku, zwłaszcza w zakresie niskich tonów. Tyle teorii wynikającej z zasad fizyki, a jak jest w praktyce z dźwiękiem SONY MDR-Z7? Właśnie tak!
W moim wzorcowym systemie audio, słuchawki Z7 wytwarzają bardzo dynamiczny, czysty dźwięk, o niespotykanej mocy i skali dynamiki. Chodzi o to, że potrafią grać bardzo głośno i czysto, czyli bez zniekształceń, a gdy wchodzi gitara z mocną solówką lub nagłe potężne uderzenie w perkusję, to zagrają to jeszcze 2 a nawet 4 razy głosniej (+6dB), równie czysto i bez kompresji dynamiki i spowolnienia rytmu. Tak właśnie jest w kawałku Money for nothing / DIRE STRAITS, gdy po caraz głośniejszych ciosach perkusji, nagle wchodzi gitara elektryczna.
Podobnie jest w utworze Ja Kain ty Abel / OBYWATEL G.C. Gdy słucham już bardzo głośno, pulsuje niski bas, głos Ciechowskiego jest naturalnie gładki i nagle pojawia się gitara/gitary, która wszystko przebija ale nie przykrywa. Głos nadal jest bardzo czytelny i gładki. To naprawdę robi duże wrażenie i nie występuje w innych słuchawkach tylko w dużych kolumnach.
W muzyce symfonicznej, np: z filmu Gwiezdne wojny / Telarc, jest równie genialnie. Rozciągnięcie pasma w dół jest imponujące w połączeniu ze świetną kontrolą i uderzeniem – wejścia katłów. Złożoność struktury muzycznej, oddanie planów granych przez poszczególne sekcje orkiestry, jest bardzo wiarygodne. Nie występuje odczucie tłoczenia dźwięku w jednym miejscu.
Sekcja dęta ma odpowiednią moc i blask. Wysokotonowe dźwięki i aura sali koncertowej, gdzie nagrano muzykę, są ładnie naświetlone, w odpowiednich proporcjach do reszty instrumentów. Dźwięki talerzy, trójkąta itp. pokazane są gładko i nośnie i co najważniejsze, nie żyją własnym życiem, w oderwaniu od głównego wątku muzyki. Integracja z dźwiękiem innych instrumentów i głosów jest optymalna.
Głosy ludzkie są mocne ale gładkie i wolne od przejaskrawiania sybilantów. Ich natężenie jest zgodne z naturą i nie pojawia się pogrubianie, powiększanie ani przybliżanie.

Im większa średnica przetwornika, tym teretycznie, większa trudność w prawidłowym odtworzeniu wysokich tonów. Hm?
Producent podaje pasmo przenoszenia do 100 kHz! Czy to słychać?
Tak ale inaczej niż intuicyjnie możesz oczekiwać. Mianowicie, tak szerokie pasmo przekłada się na brak podbicia na charakterystyce przetwarzania, brak zniekształceń, które przykuwają sobą naszą uwagę i brak kompresji dźwięków, np: talerzy perkusji. Świetnie to pokazuje 6 kawałek na płycieTrio of Doom /  McLaughlin, Pastorius i Williams. Talerze perkusji są gładkie i nośne dlatego nie narzucają się słuchaczowi ale mimo to, cały czas są bardzo czytelne, dźwięczne, perliste. Dopiero przy solowych popisach perkusisty pokazują się w całej skali mocy i rozciągnięcia. Mnie się to bardzo podoba:)

Powtórzę, że sposób prezentacji muzyki przez MDR-Z7 jest bardzo podobny do prezentacji muzyki przez duże głosniki, np: FOCAL Utopia, MONITOR AUDIO PL300, CANTON R1. Nie mam na myśli barwy, bo każde z tych głośników mają inną ale ogólne odczucie mocy, zakres dynamiki, rozciągnięcie basu, oraz rozkład mocy między instrumentami.
Co mam na myśli?
Otóż w moim odczuciu, większość słuchawek, nawet kilka razy droższych od Z7, nie potrafi właściwie oddać zależności mocy między instrumentami akustycznymi.
W rzeczywistości moc kontrabasu jest znacznie mniejsza od mocy fortepianu koncertowego. Moc dźwięku wytwarzanego przez saksofon tenorowy, skrzypce jest mniejsza od tej z fortepianu. W wielu słuchawkach słyszałem muzykę tak, jakby było na odwrót.
Z MDR-Z7 skala dźwięku i zakres dynamiki są wręcz wyczynowo naturalne / prawdziwe i to już wiesz ale może jesteś ciekawy jak te słuchawki radzą sobie z muzyką, w której tych elementów prawie nie ma lub nie są istotą przekazu.
Gdy mój transport zakręcił płytą Imagine / Eva Cassidy, popłynął do moich uszu dźwięczny, delikatny i nośny głos kobiety i gitary akustycznej, na której sobie akampaniowała.
W tytułowym Imagine pięknie słychać liryzm i nadzieję z jaką śpiewała tą piękną piosenkę, napisaną przez John Lennon. Akustyka studia, w którym Eva ją nagrała, była żywa i to wyraźnie słychać zarówno w tym jak rozchodzi się jej głos, jak i w barwie gitary klasycznej. Zasłuchałem się i odpłynąłem tak było pięknie i naturalnie.
W ciemno zakładając te słuchawki i słuchając tej płyty, nie zgadłbym, że grają SONY Z7, które w muzyce symfonicznej, rocku, czy pop, np: Ray of light / MADONNA, oferują tak potężny dźwięk. Podobnie pieknie i naturalnie pokazały głos Cristina Branco, w towarzystwie gitary portugalskiej, mandoliny, kontrabasu i akordeonu.
Jeśli słuchasz także takiej, kameralnej muzyki, to już wiesz, że MDR-Z7 prezentują ją także poprawnie i wciągająco. Oczywiście tylko taką muzykę, bardziej finezyjnie prezentują inne słuchawki, np: Beyerdynamic T1.2 lub Oppo PM-1 ale są dużo razy droższe od Z7.
Natomiast muzyka symfoniczna i rock, to obszary muzyczne, gdzie MDR-Z7 brylują swoimi możliwościami technicznymi i oczywiście dźwiękiem, który daje mnóstwo frajdy.

Słuchawki SONY MDR-Z7 podobnie jak duże głośniki, nie analizują ponad naturalnie tkanki dźwięków istrumentów, ani nie uwypuklają, jak soczewka akustyczna, składników ludzkiego głosu, które nie docierają do uszu słuchaczy w naturalnych sytuacjach koncertowych i życiowych.
Wiele słuchawek tak niestety robi, czyniąc głosy ludzkie nienaturalnymi, a nawet niemiłymi w odbiorze.
Opisywane słuchawki raczej łagodnie traktują nagrania gorszej jakości, o które w muzyce rock i pop nietrudno. To ich zaleta, że nawet stare nagrania Led Zeppelin, czy Rolling Stones, brzmią świętnie.

Słuchawki MDR-Z7 są na rynku od 2005 r. ale nie zyskały popularności więc szanse, że ich słuchałeś są małe. Jeżeli jednak słuchałeś lub po przeczytaniu tego tekstu, posłuchasz, prawdopodobnie pomyślisz / powiesz: co on bredzi, one tak nie grają. Wiem, że to bardzo prawdopodobne, prawie pewne dlatego bo słuchawki te są bardzo trudne do optymalnego napędzenia.
Wbrew obiegowym opiniom, że im słuchawki mają niższą oporność, tym łatwiej je wysterować, decyduje o tym, w pierwszej kolejności skuteczność, a w drugiej moc, jaką są w stanie przyjąć / przetworzyć.
Skuteczność Z7 mają całkiem wysoką: 102 dB/mW, impedancję średnią: 70 Ohm ale mimo to, mocy potrzebują bardzo dużo.
Podobnie jak każdy wzmacniacz ma optymalną moc, którą może dostarczyć / oddać, tak i każde głośniki i słuchawki, potrzebują pobrać / dostać, optymalną moc, do właściwej pracy.
Cudów nie ma, w tym miejscu, a są prawa fizyki.
Do sprawnego poruszania „potężną” membraną potrzeba „potężnej” mocy.
Membrana o średnicy 7 cm w świecie słuchawek, to jak 46 cm w świecie głośników. Jeżeli słuchasz muzyki z dużych głośników, to wiesz co mam na myśli, a jeśli nie, to przedstawię to w ten sposób...
Małe kolumny z przetwornikiem 16 cm o skuteczności 90 dB/W, potrzebują do optymalnej pracy mocy:  X. Duże kolumny z przetwornikiem o średnicy 46 cm i skuteczności 94 dB/W, potrzebują mocy: 5x X – wiem to z doświadczenia. Oczywiście, gdy zasilimy je mocą 20 Watt też będą grały ale nie pełnią swoich możliwości.
Wracając do przedmiotu recenzji, MDR-Z7, ze względu na potężne przetworniki, do ich optymalnej pracy, potrzebują kilka razy wiecej mocy niż typowe słuchawki dynamiczne.
Dla współczesnych słuchawek dynamicznych wysokiej klasy, trzeba przewidzieć wzmacniacz o mocy 1-3 W / 32 Ohm. Dla optymalnej pracy Z7, wzmacniacz musi być w stanie oddać minimum 5 Watt. Wiem to z doświadczenia. Mam je od 2015 roku więc miałem dość czasu i okazji do eksperymentów z różnymi wzmacniaczami.
Podłączone do telefonu, czy DAP wysokiej klasy, np: FIIO X5.3, oferują wielki, bezwładny bas, a reszty niewiele słychać.
Ze wzmacniaczami OPPO HA-1 i Questyle CMA-800R, dźwięk słuchawek Z7 otwiera się, bas jest mniejszy ale nadal zbyt duży, ma spowolniony atak i miękki charakter. Średnica łagodna, tłusta, mało czytelna, a wysokie tony są wycofane. Ogólnie mimo dostarczanych 2-3 Watt, brakuje dynamiki i przejrzystości. Choć nie słuchałem, to myślę, że z firmowym wzmacniaczem SONY TA-ZH1ES, będzie nie lepiej.
Sytuację zmienia radykalnie na plus, dopiero podłączenie Bryston BHA-1, który w porywach oddaje 5W lub AudioGD Master 11 około 13W/32Ohm. Pojawia się popisowa dynamika, optymalna równowaga tonalna i skala dźwięku, o której napisałem.
Bryston oferuje wraz z Z7 bardzo dobrą przejrzystość dźwięku i konturowość basu. Kompresja i poluzowanie basu pojawia się tylko przy mocnych impulsach syntetycznego basu, np: Frozen / MADONNA, w trakcie bardzo głośnego odsłuchu.
Z Master 11 nie odczułem braku mocy ale jego mięsisty bas nie jest optymalny dla MDR-Z7.
Maksimum możliwości tych słuchawek, pokazuje końcówka mocy ONKYO M5890, której używam jako wzorca. Oferuje około 50 W / 32 Ohm, co nie jest oczywiście w pełni wykorzystywane przez żadne słuchawki ale daje mi pewność braku kompresji dźwięku, czy niedoboru mocy w każdej sytuacji i z każdymi słuchawkami. W jej towarzystwie Z7 nabierają szczytowej szybkości, precyzji artykulacji i kontroli basu. Jakość dźwięku zależy wtedy tylko od źródła. W tej roli używałem głównie dzielonego systemu firmy CAIRN.

Uzupełnienie 04.2018

Gdy pisałem recenzję SONY Z7, do porównania miałem słuchawki 2 i 3 razy droższe więc opis porównawczy dźwięku jest niesprawiedliwy dla MDR-Z7. Zatem teraz napiszę „kilka” zdań o ich możliwościach dźwiękowych, w zestawieniu z konkurentami w takiej samej cenie za nowe, czyli z Denon AH-D7200 oraz z AudioQuest NightHawk Carbon.
SONY Z7 mam nadal i wciąż ich używam jako jednego z punktów odniesienia. Różnice w stosunku do D7200 i NH Carbon są duże.
Słuchając MDR-Z7 oraz AH-D7200 i NH Carbon, jasnym jest, że pomimo to, że średnica przetworników tych pierwszych jest o 2cm! większa od tych drugich (7cm vs 5cm), to są one lżejsze, a więc i cieńsze. Wiedza i kunszt projektantów SONY. Jak to słychać?
Grają ze znacznie większą skalą i dynamiką dźwięku. Podobna różnica jak między HD660s, a AH-D7200. Skraje pasma są dużo bardziej rozciągnięte w Z7. W tych fragemntach muzycznych, gdzie D7200 i NH Carbon już nie wyrabiają z przetwarzaniem niskiego basu - Ray of light / Madonna, Thunderbird / Cassandra Wilson, tracą kontrolę i wprowadzają kompresję, SONY Z7 ciągnie bez problemu do samego dna z pełną kontrolą.
Świetnie to słychać w muzyce z albumu Roots / Gipsy Kings. Bas akustyczny Z7 pokazuje rozwibrowany, z fakturą, barwny, z dokładną lokalizacją! i wybrzmieniem. To klasa sama dla siebie.
Przy czym rozciągnięcie i skala basu nie objawia się zbyt dużą ilością. Jest w sam raz ale konieczny jest bardzo mocny i szybki wzmacniacz.
Denon D7200 i NH Carbon, w sytuacjach ponad swoje mozliwości, tracą kontrolę i zamiast ciągnąć bas w dół, zwiększają jego ilość, czego nie robią w innych sytuacjach. D7200 świetnie trzyma kontrolę i rytm stopy i gitary basowej w muzyce rock i funky-jazz. NH Carbon pokazuje zwykle zbyt dużo basu, a do tego jest on bardzo mięsisty, obły, bez rytmu i uderzenia.
Wszystkie dźwięki SONY Z7 pokazuje szybciej, twardziej, bardziej dobitnie i z większą paletą harmonicznych, niż porównywani konkurenci.
Muzyka każdego gatunku nabiera wigoru i wzbudza większe emocje u mnie. Dźwięki instrumentów akustycznych i głosy ludzi są bardziej bezpośrednie i barwne, co przekłada się na ich macalność, autentyczność.
Górowanie SONY Z7 w makro-skali jest oczywiste z powodu potężnej 7-cenytymetrowej membrany.
Zaskakujące jest to, że jest ona też dużo lepsza w mikro-skali.
Ilość drobiazgów, niuansów i oddanie akustyki sal koncertowych i studiów nagraniowych, odpowiada klasie słuchawek za 5-6kzł.
Napisałem o tym w pierwotnej recenzji SONY Z7 i teraz to się potwierdza, że bardzo dobre słuchawki Denon D7200 i NightHawk Carbon, mocno odstają od możliwości MDR-Z7.
Takie możliwości słuchawek SONY oznaczają, że ich membrany mimo średnicy 7cm, są znacznie cieńsze i sztywniejsze od membran o średnicy 5cm, zastosowanych w konkurencyjnych słuchawkach.
Cięższa membrana porusza się wolniej, a więc nie jest w stanie na czas, zdążyć przekazać wszystkich impulsów elektrycznych.
Dodatkowo w struktórze jej materiału jakby grząźnie, czyli znika, część mikro-detali – efekt silnego tłumienia wewnętrznego membrany z paieru, którego użyli Denon i QudioQuest.
W związku z tym dźwięki są gładsze i barwy uproszczone.
SONY Z7 tworzy dźwięki z dużo większą dramaturgią. Pokazuje faktury dźwięków i wewnętrzne pulsowanie muzyki.
Scena muzyczna w wydaniu Z7 jest znacznie większa od D7200 i NH Carbon we wszystkich kierunkach. Nie przesadzam.
Naprawdę w moim systemie – opis we wstępie do recenzji, tak jest.
To nie znaczy, że Tobie też bardziej spodoba się MDR-Z7 od Denon D7200, czy NH Carbon, nawet jak masz mocny i szybki wzmacniacz i barwnie grające źródło.
Chodzę na koncerty i lubię brzmienie muzyki takie jak na żywo. Na żywo instrumenty nie grają delikatnie, łagodnie i miekko.
Jeśli lubisz słuchać muzyki w tle godzinami lub oczekujesz niskiego pulsowania i ciepłych, powiększonych wokali, to SONY MDR-Z7 nie dla Ciebie.
Słuchawki SONY są bardzo neutralne dlatego świetnie sprawdzają się w każdej muzyce.

4. MDR-Z7 – podsumowanie.

SONY MDR-Z7, to genialne słuchawki, a w kontekście obecnej ceny zakupu około 2500 zł, to rewelacja.
Ergonomia konstrukcji i jakość wykonania są wzorcowe.
Słuchając ich niczego mi w dźwięku nie brakuje, nic mnie nie drażni, niezależnie od gatunku.
Słuchawki dwa razy droższe, np: T1.2 czy HD800, oferują inny typ prezentacji ale wciąż tą samą klasę dźwięku. Dopiero założenie na głowę słuchawek 4 razy droższych jak MrSpeakers Ether C Flow, pokazuje znaczną różnicę w wierności prezentacji muzyki, co wcale nie oznacza, że ich gra bardziej Ci się spodoba.
Jeżeli masz mocny, wydajny wzmacniacz, konieczny do ich poprawnego napędzenia, to polecam Z7.
Jeżeli do tego lubisz taki typ prezentacji muzyki, jak z dużych głosników, to musisz je mieć:)
MDR-Z7 to wstęp do klasy dźwięku Hi-End.


PS.
Wiem, że jest na rynku, od końca 2016 roku, model MDR-Z1R. Też ma konstrukcję zamknietą z przetwornikiem 70mm ale znacznie bardziej zaawansowaną technicznie i kosztuje...ok. 10 kzł.
Też jestem ciekawy jego dźwięku więc zbieram kasę na zakup. Gdy kupię i posłucham, to oczywiście zamieszczę opis na moim portalu.

Pozdrawiam
Józek

SONY MDR-Z7 - dyskusja



SONY MDR-Z7 w pudle
SONY MDR-Z7 w pudle
Pudło transportowe nie ma pewnego zamknięcia więc łatwo się otwiera.
SONY MDR-Z7 muszla
SONY MDR-Z7 muszla
Słuchawki mają bardzo ładny kształt i nie widać, że są duże.
SONY MDR-Z7 jarzmo
SONY MDR-Z7 jarzmo
Jarzmo perfekcyjnie odlane ze stopu aluminium i anodowane.
SONY MDR-Z7 muszla zbliżenie
SONY MDR-Z7 muszla zbliżenie
Muszle wykonane są z ABS o chropowatej fakturze, dzięki temu nie widać śladów po palcach.
SONY MDR-Z7 dolna szczelina
SONY MDR-Z7 dolna szczelina
Dolna szczelina rozpręża ciśnienia w komorze rezonansowej przetwornika aby nie pracował na poduszce powietrznej.
SONY MDR-Z7 górna szczelina
SONY MDR-Z7 górna szczelina
Górna szczelina zapewnia dopływ świeżego powietrza do ucha i chroni aparat słuchu przed kompresją dźwięku.
SONY MDR-Z7 pałąk
SONY MDR-Z7 pałąk
Pałąk i wysuwane końcówki wykonane z aluminium, mają przekrój zamknięty, co daje sztywność i niską wagę.
SONY MDR-Z7 skala na pałąku
SONY MDR-Z7 skala na pałąku
Skala jest gęsto nacięta na obu końcówkach pałąka. Przesuw jest lekki, a zatrzask pewny.
SONY MDR-Z7 membrana przetwornika
SONY MDR-Z7 membrana przetwornika
Widać ożebrowanie z plastiku oraz siateczkę, które zabezpieczają przed uszkodzeniem potężnej membrany o średnicy 7cm!
SONY MDR-Z7 z kablami
SONY MDR-Z7 z kablami
Kable podłącza się z tyłu, pod skosem, co jest bardzo ergonomiczne.
SONY MDR-Z7 zakręcane wtyczki
SONY MDR-Z7 zakręcane wtyczki
Fabryczny kabel ma wtyki z tulejami, które zakręca się na gniazdach. Krótszy kabel od strony wzmacniacza ma dwa mini Jacki stereo!
Sony Z7 6
Sony Z7 6
Previous Next Play Pause

Written by : strona