Oppo PM-1 - niedocenione

Oppo PM-1 - niedocenione

1. Wstęp, budowa.

Mam nadzieję, że zaakceptujesz to, iż nie będę pisał kto, gdzie i kiedy założył firmę. Jak długo trwał proces projektowania i inne szczegóły. Myślę, że nie ma potrzeby przedstawiać informacji, które możesz łatwo znaleźć w internecie. Dwadzieścia lat temu, gdy dostęp do internetu był bardzo ograniczony, całą wiedzę o firmach i produktach czerpaliśmy z informacji napisanych we wstępie do recenzji w drukowanych miesięcznikach.
Teraz jest inaczej. Gdy czytasz moje recenzje, to znaczy, że masz dostęp do internetu i łatwo możesz „skoczyć” na stronę producenta lub dystrybutora w Polsce, gdzie znajdziesz informacje o firmie, procesie projektowania, zastosowanych patentach oraz szczegóły techniczne i parametry opisywanego przeze mnie modelu.
Zatem napiszę krótko, że Oppo PM-1 to najdroższy model w ofercie producenta oraz, że są to słuchawki magnetostatyczne, planarne, półotwarte.
Przetworniki planarne w słuchawkach przechodzą od kilku lat odrodzenie. Stara technika jest na nowo odkrywana przez kolejnych producentów. Jest wiele słuchawek z tym typem przetworników więc myślę, że już znasz ich sposób działania. Być może nie interesuje Cię typ przetwornika tylko efekt dźwiękowy. Typ przetwornika nie jest ważny, bo z punktu widzenia użytkownika słuchawek, nic nie zmienia.
Spora część kierowców nie zna różnic w kontrukcji i działaniu silników z zapłonem samoczynnym i iskrowym, a te przekładają się na sposób właściwej eksploatacji. Brak wiedzy prowadzi do kłopotów i kosztownych napraw awarii.
Przy słuchawkach takiego problemu nie ma. Niezależnie czy mają przetworniki dynamiczne, czy planarne, używa się ich jednakowo i podłącza do tych samych urządzeń.

Oppo PM-1 są przełomowe, jeśli chodzi o skuteczność, która wynosi aż 102dB. Wśród słuchawek dynamicznych, to dużo, choć zdarza się, że mają jeszcze wyższą skuteczność, np: DENON AH-D7200 – 108dB, AKG K872 – 112dB. Jednak wśród słuchawek planarnych 102dB/mW to bardzo dużo. Dla przykładu planarne HIFIMAN HE-6 mają wg producenta, skuteczność tylko 83,5dB.
Wysoka skuteczność PM-1 oznacza, że teoretycznie można je bardzo łatwo wysterować. Sprawdziłem to i opiszę w dziale – DŹWIĘK.
PM-1 mają konstrukcję muszli półotwartą, podobnie jak Beyerdynamic T1.2. Oznacza to, że muszle nie są zamknięte, jednak promieniowanie dźwięku na zewnątrz nie odbywa się swobodnie, a jest silnie tłumione przez odpowiedni materiał, tak że przez ażurową, zewnętrzną część muszli, słychać dźwięk znacznie ciszej niż w typowych otwartych, np: HIFIMAN HE-1000.

Słuchawki Oppo PM-1 wyglądają bardzo ekskluzywnie już od pierwszego kontaktu. W pudle jest sztywny pokrowiec podrózny z materiału, dodatkowa para poduszek welurowych i z aksamitu oraz drewniana szkatuła, pięknie wykonana i polakierowana. 

   Oppo PM 1 pokrowiec hq             Oppo PM 1 szkatuła  

Wewnątrz niej są słuchawki, włożone w specjalnie ukształtowaną przestrzeń, miękko wyścieloną oraz pudelko z kablami.
Dla tych, którzy nie gustują w ekskluzywnych opakowaniach lub wręcz uważają je za zbytek, jest model PM-2. Przedstawiciele producenta w Polsce przekonywali mnie, że obydwa modele rożnią się tylko szczegółami związanymi z wyglądem oraz wyposażeniem kompletu sprzedażowego więc powinny grać jednakowo. Nie do końca mnie to przekonało dlatego kupiłem model PM-1. Na początku 2016 roku zapłaciłem w sklepie 6400 zł, a obecnie można nowe kupić na allegro za 6 kzł, tak więc cena jest „trzymana”. To potwierdza ekskluzywność produktu i świadczy o poważnym traktowaniu klientów.
Jeśli dzisiaj muszę zapłacić za coś cenę X, a za pół roku mogę to kupić za cenę X - 30% , to znaczy, że cena była sztucznie zawyżona, a ja zostałem oszukany.

Budowa Oppo PM-1 jest ogólnie rzecz biorąc, klasyczna ale ze smaczkami. Pałąk jest pojedynczy z miękką poduszką w obszarze styku z głową, obszyty delikatną skórą naturalną, tak samo jak pady.

   oppo PM 1 hq              Oppo PM 1 front 
 
Z pałąka wysuwane są końcówki z blachy stalowej, wypolerowanej na wysoki połysk. Te łączą się z jarzmami wykonanymi ze stopu aluminium. Połączenie zapewnia możliwość obrotu muszli +/- 90 stopni w osi pionowej, tak że do transportu w futerale, słuchawki układa się na płask.

    Oppo PM 1 na płasko  

To bardzo fajne i wygodne rozwiązanie. Brakuje go w wielu innych słuchawkach o zbyt prostej konstrukcji, np: Focal UTOPIA, Beyerdynamic T1.2
Wspomnianym smaczkiem w konstrukcji jest nietypowy kształt jarzm. Otóż okalają one całe muszle w odległości 2 mm, przez co podkreślają ich nowoczesny kształt, podobny do telefonów Iphone, chronią je mechanicznie i zapewniają ruch w osi poziomej.
Ogólnie projekt plastyczny jest nowoczesny i elegancki, a do tego konstrukcja jest bardzo ergonomiczna i mocna.
Przewód jest odłączany i zasila każdą słuchawkę niezależnie, poprzez wtyk mono Jack o średnicy 2,5mm. W komplecie są dwa kable: 3-metrowy z dużym Jackiem i 1-metrowy z mini Jackiem.
Ja słuchałem PM-1 jak zwykle, z kablem zrobionym na zamówienie ze srebra multi solid core klasy 6N (czystość srebra 99,9999)  Używałem padów skórzanych, które były fabrycznie założone.

W moim odczuciu minusy konstrukcji są dwa. Pierwszy polega na tym, że gniazda przyłączeniowe są od spodu w osi muszli. Wtyki wychodzą z gniazd pod kątem prostym do powierzchni muszli, co skutkuje tym, że przy obracaniu głowy kabel bliżej ramienia, silnie się wygina, a nawet zagina. To miejsce posadowienia gniazd wymusza przyjęta konstrukcja ale nie jest ono tak ergonomicznym rozwiązaniem, jak to w SONY MDR-Z7. Coś za coś.
Drugi minus dotyczy poduszek muszli. Choć są obszyte perfekcyjnie wyprawioną skórą naturalną, perforowaną na całym obwodzie wewnątrz i na zewnątrz dla wentylacji uszu, to nie są komfortowe dla twarzy. Powodem jest prostokątny przekrój poduszek, który niestety coraz częściej spotykam w różnych słuchawkach. Taki przekrój ma na styku płaskich powierzchni skóry, szwy łączące jej fragmenty. Po założeniu na gowę, pianka wypełniająca poduszki ugina się, zgodnie ze swoim zadaniem, a w twarz wciskają się krawędzie ze szwami. Jedyny w pełni komfortowy przekrój poduszek, ma kształt typu D. Takie poduszki są w Beyerdynamic T1.2, T5.2, ULTRASONE E5, E10 oraz w bardzo tanich Ted Baker ROCKALL.
Niestety producentami rządzą księgowi. Koszt poduszek obszytych kilkoma płaskimi kawałkami skóry jest tańszy i łatwiejszy do wykonania niż z jednego większego kawałka.

2. Oppo PM-1 – dźwięk

Słuchawki z przetwornikami magnetostatycznymi, planarnymi mają membrany o znacznie większej powierzchni i ułamku masy w stosunku do przetworników dynamicznych. Te cechy fizyczne od razu słychać w dźwięku PM-1. Ich prezentacja jest swobodna i szybka ale jednocześnie pełna i soczysta. Soczystość dźwięków wynika z dużej ilości reprodukowanych harmonicznych. Dzięki temu głosy i instrumenty akustyczne brzmią bardzo wiarygodnie w dziedzinie barwy.
Umiejętność oddania dużej ilości harmonicznych idzie tutaj w parze z bardzo dobrą mikrodynamiką. Wokale, trąbki, skrzypce, gitary brzmią żywo, tak jak w naturze i przez to wciągają mnie w słuchaną muzykę.
PM-1 bardzo łatwo podążają za zmianą klimatu i tempa muzyki z różnych płyt.
Gdy transport Mistrale kręci płytą Dark Eyes / Tomasz Stańko, jest spokojnie i nostalgicznie. Muzyka płynie pomału, słychać maestrię wirtuoza w panowaniu nad frazą i wybrzmieniem każdego zadęcia.
Tło dźwięków jest absolutnie czarne, to sztuka realizacji wytwórni ECM, a na nim doskonale słychać najmniejsze muśnięcia miotełek po talerzach i bębnach.
Zmiana krążka na Dreamland / Medeleine Peyroux i jest równie pięknie ale inaczej. Głos wokalistki radosny i rozmażony – Hey sweet man i jak zwykle, swingujący:)
Heranca / Lura i robi się bardzo rytmicznie i dynamicznie. Głos artystki jest mocny, twardy i nośny, np.:  w tytułowym utworze.
Oppo PM-1 pięknie i przejmująco oddają style i klimaty muzyczne.
W dziedzinie reprodukcji muzyki wokalnej są dla mnie prawdziwym mistrzem.
Nawet tak trudne do prawidłowego odtworzenia głosy Anny German i Mieczysława Fogga, prezentują bardzo naturalnie i wciągająco. Jest to nie byle osiągnięcie, bo głos Anny German ma bardzo szeroką skalę, jest liryczny, dobitny, czasem rzewny i wiele słuchawek i głośników nie radzi sobie dobrze z oddaniem jego złożonej barwy i ekspresji. Z kolei Mieczysław Fogg śpiewa barytonem o lirycznej barwie. Gdy jest odtwarzana jego płyta na jakiejś prezentacji sprzętu audio, to niezależnie ile kosztował sprzęt (ostanio słuchałem zestawu za ponad 500 kzł) zwykle jego głos brzmi zbyt twardo, matowo i płasko.
Gwarantuję Ci, że słuchając tych dwoje wybitnych artystów przez słuchawki Oppo PM-1, polubisz ich śpiew, a być może nawet pokochasz ich głosy. Nie muszę Cię zapewniać, że również niezwykle pięknie prezentują głos Jana Kiepury i współczesnych śpiewaków operowych, np.: Placido Domingo, Marek Torzewski, Barbara Hendrics, Anna Netrebko, Aleksandra Kurzak. Jeśli nie lubisz takiej muzyki, to z Oppo PM-1 masz bardzo duże szanse polubieć ją. Głosy kobiece – sopran, nie są piskliwe i przenikliwe do szpiku kości, ani matowe i nudne. Warto spróbować odkryć tą piękną muzykę z PM-1 na uszach.

Napisałem o wokalach tak dużo, ponieważ PM-1 prezentują je wybitnie.
W klasie słuchawek hi-end, a jeśli uważasz Sennheiser HD-600 za hi-end, to wyrażę się dobitnie, w klasie top hi-end, wszystkie słuchawki są wybitne i bardzo dobrze odtwarzają każdy rodzaj muzyki.
Podobnie wszyscy zawodnicy, którzy zaliczają zjazd lub supergigant, są najlepszymi narciarzami na ziemi, a o kolejności między nimi decydują sekundy, a właściwie ułamki sekund. Wynikają one z niuansów techniki, o których zwykli narciarze nie mają pojęcia. Jednym dają przewagę w zjeździe, innym w gigancie lub slalomie.
Podobnie jest ze słuchawkami klasy top hi-end. Są świetne we wszystkim, co grają ale dzięki indywidualnym cechom technicznym, wybitne są w jakimś aspekcie, wyprzedzając o „ułamki sekund” inne modele.
W Oppo PM-1 tym czymś wyjątkowym jest prezentacja głosów. Potrafią przekazać je bardzo barwnie, bez pogrubiania i utraty alikwotów i jednocześnie bez najmniejszych śladów szklistości, sykliwości, osuszenia, czy utwardzenia.
Instrumenty akustyczne też prezentują wybornie, co wprost wynika z umiejętności odtwarzania wokali. Głos ludzki jest źródłem najbardziej złożonych dźwięków i dlatego najtrudniej go tak perfekcyjnie odtworzyć.
Wybitny trębacz - Wynton Marsalis, powiedział, że głos Dianne Reeves, to najpotężniejszy instrument jaki słyszał. Byłem na jej koncercie w NFM w 2017 r. i w pełni się z nim zgadzam.
W trakcie występu jej głos momentami, całkowicie przykrywał dźwięk orkiestry. To niesamowite doznanie muzyczne. Na płytach tego nie słychać w tak porażający i swobodny sposób. W czasie występu na bis, odłożyła mikrofon i mimo iż siedziałem daleko od sceny, na balkonie, jej głos słyszałem tak samo głośno i wyraźnie.

W ramach krótkiego porównania, napiszę, że prezentacja muzyki w wydaniu opisanych wcześniej Beyerdynamic T1.2 jest bardziej zdystansowana i chłodniejsza w emocjach. Barwa głosów i instrumentów nie jest tak pełna jak w wydaniu PM-1. Wszystko brzmi szczuplej i lekko pastelowo. Gładkość wokali jest podobna ale nie ma w nich jaskrawych harmonicznych i tak dobrego wglądu w alikwoty. W pierwszych minutach po zmianie słuchawek, wydawało mi się, że T1.2 grają szybciej ale to tylko złudzenie. Wystarczyło, że skupiłem uwagę na dźwiękach gęsto grającej perkusji lub klaskaniu i tupaniu obcasami w podłogę przez tancerzy flamenco, np.: na genialnej płycie mistrza gitary i tego gatunku Cositas buenas / Paco De Lucia aby się przekonać, że jest na odwrót. PM-1 są szybsze od T1.2 o ułamki sekund:)
Prezentacja PM-1 jest dużo bardziej intymna od tej z T1.2. Czuję oddech wokalistów i wiem, że śpiewają tylko dla mnie!

Z PM-1 wysokie i niskie tony są idealnie połączone z tymi ze średnicy i mają odpowiednie proporcje.
Gdybym napisał, że dźwięki góry i dołu wypływają ze średnicy, prawdopodobnie pomyślałbyś błędnie, że ich brakuje, że są tylko uzupełnieniem dźwięków gitar, trąbek i głosów ludzi. Zdecydowanie nie!
Dźwięk PM-1 ma bardzo szeroko rozciągnięte pasmo i mocno wypełnione z dołu i z góry zakresu słyszalnego. Bas zawsze gdzie trzeba ma mocne zejście i tworzy właściwy fundament dla muzyki. Soprany potrafią być obfite i roziskrzone świetlistymi iskrami. Rzecz w tym, że wszystkie podpasma dźwięku są ze sobą spójne i muzyka płynnie przechodzi od dołu do góry skali częstotliwości bez sztucznego zwracania uwagi słuchacza na instrument, który nie gra roli pierwszoplanowej.

Ponieważ wiem, że bardziej interesuje Cię bas niż sopran dlatego poświęcę kilka zdań na ten temat.
Bas z PM-1 jest rozwibrowany harmonicznymi. Bardzo łatwo słychać różne barwy instrumentów, na których grają wirtuozi kontrabasu, np: Ron Carter, Charlie Haden, Ray Brown, czy młody geniusz Esperanza Spalding. Technika gry jest doskonale czytelna ale nie wydaje się być najważniejsza, gdy słucham takich mistrzów na Oppo PM-1.
Bas syntetyczny z płyty Ray of llight / Madonna ma moc, wypełnienie i zejście. Jego skala nie jest tak duża jak z SONY MDR-Z7 lub ENIGMACOUSTICS Dharma D1000 bo tam skala całego dźwięku jest większa. Z drugiej strony jest bardziej masywny od tego, który prezentują Beyerdynamic T1.2 Nie jest tak szybki i krótko wybrzmiewający jak z T1.2 ale mimo to bardzo czytelny. Dzieje się tak dlatego, że jest wolny od rezonansów i dudnienia.

Nie raz czytałem w recenzji jakiegoś urządzenia, że jest świetne do jazzu ale w rocku brakuje mu agresji i drapieżności. Hm?
Z moich doświadczeń wynika, że agresywna rockowa muzyka, zwykle nagrana jest kiepsko technicznie i dlatego właśnie potrzeba łagodnie brzmiących urządzeń aby jej słuchać.
Postanowiłem sprawdzić jak zabrzmi z PM-1 muzyka grupy Rage Against the Machine, z albumu wydanego w 1992 r. o tym samym tytule. Muszę stwierdzić, że genialnie:) W miejscach, gdzie zwykle ściszałem z powodu zbyt dużego jazgotu, z PM-1 na uszach, podgłaśniałem z uśmiechem na twarzy. Nie było nadmiernej analizy tylko ściana dźwięków. Bardzo gęste i głośne fragmenty nie tworzyły zlepków tylko pozostawały rozdzielonymi dźwiękami, gęsto grających instrumentów.
Tak świetna prezentacja, wynika z umiejętności Oppo PM-1 odtworzenia bardzo dużej ilości szczegółów bez podkreślania ich krawędzi. Tak powinno być!
Kultowa płyta Brothers in arms / Dire Straits, w drugim utworze Money for nothing, po wokalizie, którą wykonuje Sting, pojawia się perkusja, która gra coraz gęściej i głośniej. Kiedy osiąga apogeum natężenia, wchodzi gitara elektryczna. Piszę o tym tylko dla przypomnienia, bo na pewno znasz tą płytę:) Często się zdarza na kolumnach, że perkusja jest zbyt ospała i napompowana albo gra zbyt twardo i płasko. W moim systemie – CAIRN / ONKYO, słuchawki Oppo PM-1 zaprezentowały to bardzo fajnie, czyli odpowiednio szybko, ze sprężystym dźwiękiem perkusji i odpowiednio agresywnym / dobitnym dźwiękiem gitary elektrycznej. Czytelność wydarzeń pozostała bez kompresji i rozmycia aż do apogeum głośności włącznie. Głos wokalisty – Mark Knopfler, był wyraźny i czysty ale oczywiście z charakterystyczną delikatną chrypką.

Tym razem nie będę robił porówniania do samochodów, choć łatwo mógłbym ale do kolumn.
Jeśli chcę porównać typ dźwięku słuchawek, które już opisałem na moim portalu, do głośników, to napiszę, że dźwięk SONY MDR-Z7 z mocnym napędem to jak dźwięk FOCAL Utopia – rozmach, potęga, zejście basu i ogólna bardzo duża skala dźwięku.
Dźwięk Beyerdynamic T1.2 to odpowiednik tego z MORDAUNT SHORT Performance 6 Limited, napędzanych mocnym piecem w klasie A, a więc neutralność, szybkość, precyzja, przestrzeń, mikrodynamika, kultura.
Natomiast prezentacja Oppo PM-1 kojarzy mi się z typem dźwięku z ATC SCM40 mk3 napędznych przez silny wzmacniacz na lampach KT88 – czyli spójna, gładka i barwna.
Jeśli słuchasz muzyki z głośników i planujesz zakup słuchawek, to mam nadzieję, że takie porównanie przyda Ci się w poszukiwaniach tych właściwych:)

Na zakończenie kilka zdań o współpracy PM-1 ze wzmacniaczami.
Producent – Oppo, podaje wśród parametrów technicznych, że skuteczność wynosi 102dB/mW, to całkiem dużo, a moc wejściowa ciągła 500mW (maksymalnie 2W), to bardzo mało w kontekście mocy współczesnych słuchawek tej klasy. To przekłada się rzeczywiście na bardzo łatwe wysterownie słuchawek PM-1 przez dowolny wzmacniacz. Podłączone do telefonu też grają głośno i ładnie ale to informacja na marginesie, bo tej klasy słuchawki godzi się podłączać do wyrafinowanego wzmacniacza stacjonarnego, np.: Bryston BHA-1.
PM-1 napędzane przez BHA-1 prezentują muzykę szybko, perliście i przejrzyście, o ile użyjesz wysokiej klasy źródła. Inną propozycją, którą sprawdziłem jest wzmacniacz z przetwornikiem - Oppo HA-1. Firmowy zestaw gra bardziej plastycznie i soczyście, z trochę mniejszą przejrzystością, niż duet BHA-1 z PM-1. Jeśli słuchasz muzyki w postaci plików 16-bit, puszczanych po USB z laptopa, to zdecydowanie polecam PRE-DAC Oppo HA-1.
Mój system łączy w PM-1, najlepsze cechy soniczne obu wymienionych wzmacniaczy.
Z Cairn i ONKYO M5890 słuchawki prezentują muzykę szybko, przejrzyście i barwnie, czyli tak jak lubię!

Oppo PM-1 to słuchawki półotwarte, czyli takie, z których nie wycieka łatwo cały dźwięk ale też nie jest w nich szczelnie zamknięty. W związku z tym oddanie wirtualnej sceny, którą widzę po zamknięciu oczu, jest całkiem dobre. Jej szerokość i głębokość ma właściwe proporcje, a lokalizcja intrumentów jest precyzyjna i stabilna w funkcji czasu i głośności. Całość przekazu ma charakter raczej intymny, co wg mnie pasuje do prezentacji o nasyconej barwie muzyki.
Jesli lubisz prezentację bardziej z dystansu i z większą sceną, to lepszą propozycją jest Beyerdynamic T1.2, których opis zamieściłem na moim portalu.

3. Oppo PM-1 – podsumowanie

PM-1 to idealne słuchawki dla konesera dobrego dźwięku lub melomana, który słucha muzyki dla czerpania radości z jej piękna.
Audiofil, który słucha w kółko tych samych kilku / kilkunastu płyt lub wręcz wyselekcjonowanych próbek różnych dźwięków, w celu testowania słuchawek, prawdopodobnie je odrzuci. W ich naturalnej, wolnej od wad i udziwnień prezentacji, nie znajdzie słabych punktów, ani wpadek, które mógłby wytknąć więc będzie szukął dalej...
Jeśli należysz do pierwszej grupy, tak jak ja, to możesz śmiało te słuchawki kupić, bo jestem pewny, że ich nie oddasz.
Oppo PM-1 oferują:
  • wciągający, kompetentny dźwięk
  • mistrzowską prezentację wokali
  • łatwość wysterowania
  • ładną, oryginalną i mocną konstrukcję
  • świetne materiały: skóra naturalna, stal i aluminium
  • perfekcyjne wykonanie
  • ekskluzywne opakowanie i dodatki: twardy pokrowiec, dodadtkowe pady: ze skóry welurowej i z aksamitu, dwa kable – do sprzętu stacjonarnego i przenośnego.
Po kilku miesiącach używania PM-1, zauważyłem tylko dwie wady w zakresie ergonomii.
Pierwsza to prostokątny przekrój poduszek muszli, który nie daje pełnego komfortu dla twarzy, przy dłuższym słuchaniu.
Druga, to nieergonomiczne, miejsce posadowienia gniazd podłączeniowych, które wymusiła bardzo oryginalna konstrukcja jarzm.

Szczerze, gorąco polecam Oppo PM-1.
Pozdrawiam
Józek

Oppo PM-1 - dyskusja

Oppo PM-1 + szkatula
Oppo PM-1 + szkatula
Szkatuła wykonana z drewna i polakierowana na wysoki połysk.
Oppo PM-1
Oppo PM-1
Muszle z zewnątrz zasłonięte są metalowymi elementami z gęsto upakowanymi otworkami.
Oppo PM-1 front
Oppo PM-1 front
Skóra na obwodzie padów, także wewnętrznym, ma otworki dla wentylacji uszu.
Oppo PM-1 na płasko
Oppo PM-1 na płasko
Po obróceniu muszli na płasko słuchawki łatwo mieszczą się w pokrowcu.
Oppo PM-1 pokrowiec
Oppo PM-1 pokrowiec
Sztywny, lekki pokrowiec obszyty płótnem typu brezent. Zasuwany na zamek.
Previous Next Play Pause

Written by : strona