Audio Gd Master 11 - 3w1 do laptopa

Audio Gd Master 11 - 3w1 do laptopa
1. AudioGd Master 11 - wstęp

Audio Gd to chińska firma, która istnieje kilkanaście lat. Produkuje wzmacniacze, zarówno integry, końcówki mocy, monobloki, przedwzmacniacze, wzmacniacze słuchawkowe oraz przetworniki c/a. Kiedyś mieli w ofercie także dyskofon ale już go nie oferują. Produkują także urządzenia typu 3 w 1 czyli łączące w jednej obudowie przetwornik, wzmacniacz linowy oraz słuchawkowy. Przedmiotem recenzji jest takie właśnie urządzenie o nazwie Master 11.
Odkryłem tą firmę dawno temu, gdy jeszcze nie miała w Polsce dystrybutora. Gdy pojawił się dystrybutor, namówiłem kilku kolegów na zakup urządzeń Audio Gd i są zadowoleni. Gdy postanowiłem, że uruchomię swój portal o tematyce audio, zdecydowałem się kupić urządzenie, które łączy w sobie przedwzmacniacz, wzmacniacz słuchawkowy i przetwornik. Mój wybór padł na model Master 11 z najwyższej serii. Zadzwoniłem do dystrybutora i zapytałem gdzie mogę je posłuchać i kupić. Skierował mnie do firmy w Gliwicach, bo we Wrocławiu nikt nie miał. Pojechałem więc do Gliwic. Obsługa była miła. Master 11 podłączony czekał na mnie. Posłuchałem z 30 minut i kupiłem go. Zapłaciłem cenę katalogową, bo jak usłyszałem, "sprzedaż urządzeń Audio Gd, to hobby, bo nie ma nanich dużego zarobku więc nie mogą dać mi rabatu". Przy pakowaniu okazało się, że nie ma pilota ani instrukcji obsługi. Przyjechał dystrybutor i obiecał, że dośle mi brakujące elementy. Trzy razy upominałem się telefonicznie i dopiero po dwóch tygodniach odebrałem przesyłkę z samym pilotem. Instrukcji obsługi, do dzisiaj nie dostałem. Zapłaciłem pełną cenę za nowe urządzenie ale przy dokładnych oględzinach w domu, dopatrzyłem się drobnych śladów używania. Zapytałem, w związku z tym dystrybutora, jaką kartę USB i którą generację DSP ma mój egzemplarz Master 11. Poprosił o zdjęcie z numerem seryjnym aby mi odpowiedzieć. Wysłałem zdjęcie ale niestety do tej pory odpowiedzi nie dostałem. Muszę napisać, że nie zdażyło mi się być tak potraktowanym, przy zakupie czegokolwiek, nie mówiąc już o towarze za 8,4 kzł. Wysłałem to samo pytanie wraz ze zdjęciem do producenta w Chinach i następnego dnia dostałem odpowiedź, że mój egzemplarz ma kartę USB Amanero, o czym już wiedziałem i DSP 5–generacji. Gdy kupiłem Master 11 w 2017 roku, urządzenia miały już DSP 7–generacji. Tak więc kupiłem bez rabatu urządzenie, które miało dwa lata i było używane jako demonstracyjne. Ciśnie mi się na papier jedno słowo – skandal!
Jeśli dystrybutor nie zrehabilituje się, to następne urządzenie firmy Audio Gd kupię we Francji.

2. AudioGd Master 11 - budowa

Master 11 to pełnowymiarowy klacek, a właściwie kloc, bo waży około 15kg. Głębokość ma taką samą jak szerokość: 43cm, a wysokość 9cm.

Audio Gd Master 11 widok z góry

Audio Gd produkuje urządzenia o tej samej funkcjonalności także w formacie midi o szerokości 24cm. Wersje midi są do pełna wypakowane elektroniką i to całkiem typowe ze względu na brak miejsca. Warte uwagi jest to, że wersje duże też są do pełna napakowane elektroniką.

Master 11 wnetrze 2

W dzisiejszych latach, to raczej nietypowe. W większości urządzeń, w dużych obudowach kryją się dwie, trzy małe płytki, zasilacz impulsowy lub mały torusik i resztę przestrzeni wypełnia powietrze, np: NAD M51 – świetny DAC.
Audio Gd robi urządzenia w starym stylu hi-end. Wersje duże zawsze mają 3 dużej mocy trafa i to z rdzeniem typu R – najlepsze do zastosowań audio ale najdroższe dlatego rzadko spotykane. Zasilacz i wzmacniacze wyjściowe zbudowane są tylko z elementów dyskretnych (bez OPA), z tranzystorami pracującymi w klasie A – najniższe zniekształcenia. Montaż elementów na płytkach drukowanych jest przewlekany, a nie jak obecnie często stosowany, powierzchniowy. To oznaka braku odpowiedniej technologii.
Obudowa jest prosta i topornie wykonana. Na rogach są ćwierćwałki do których są przykręcone płaskie panele z grubej blachy aluminiowej anodowanej na kolor czarny. Tylko przedni panel jest przykręcony od wewnątrz. Pozostałe panele są przykręcone śrubami od zewnątrz. Co gorsza śruby są niklowane i łby mają na wierzchu, zamiast wpuszczone w blachę mimo, że jej grubość na to pozwala.

Audio Gd Master 11 montarz obudowy

Robi to wrażenie, że producent chciał się pochwalić, że skręcił elementy obudowy śrubami dlatego je wyeksponował. Mnie to się nie podoba. Obudowa jest sztywna, mocna i niemagnetyczna ale od strony estetycznej daleko jej nie tylko do finezji obudów firm dCS i Esoteric ale także do chińskiej konkurencji typu: Vincent, Jungson, a zwłaszcza Shanling. Krawędzie obudowy Master 11 są tak ostre, że można się na nich prawie skaleczyć.
Na przednim panelu, centralnie, jest pokrętło głośności ze srebrnego aluminium.

Audio Gd Master 11 przedni panel

Po prawej rząd gniazd do podłączenia słuchawek czyli duży Jack, pojedyncze zbalansowane – XLR 4pin oraz podwójne 2x XLR 3pin.

Audio Gd Master 11 wyjścia słuchawkowe

Niestety gniazda nie są wpuszczone w panel jak ma Bryston BHA-1, a ich kołnierze opierają się na panelu i są przykręcone wkrętami. Proste i toporne rozwiązanie. Gniazdo na Jacka ma czerwoną blokadę, która tak mocno trzyma, że trudno ją pokanać i wyjąć wtyk.
Po lewej stronie panela przedniego jest wyświetlacz, a pod nim trzy aluminiowe przyciski, którymi przełącza się tryb pracy: przedwzmacniacz PP lub wzmacniacz słuchawkowy HP oraz wybiera nr wejścia. 

Audio Gd Master 11 wyświetlacz PRE  Audio Gd Master 11 wyświetlacz HP

Wyświetlacz jest także bardzo prosty. Pokazuje tryb pracy HP lub PP, głośność 0-99 w kroku co 0,5dB oraz nr wejścia. Ja używałem tylko dwóch ale współczuję temu, kto będzie używał więcej źródeł sygnału i będzie musiał zapamiętać, które źródło ma podłączone pod którą cyfrą 1-9. Gratuluję producentowi pomysłu. Kolejna ważna dla mnie kwestia, to jasność wyświetlacza. Świeci on niebieskim światłem o takim natężeniu, że tylko w dzień da się to wytrzymać. Słuchanie muzyki w nocy, po ciemku, tak jak lubię, jest w praktyce bardzo niemiłe. Nie dostałem od dystrybutora instrukcji obsługi, a na stronie producenta nie znalazłem informacji, czy można wyłączyć lub zmiejszyć jasność wyświetlacza. Nie ma dedykowanego przycisku ale być może jakaś kombinacja przyciśnięć to umożliwia?
Master 11 ma sześć wejść cyfrowych, we wszystkich możliwych standardach oraz trzy analogowe: jedno symetryczne i dwa niesymetryczne. Problem w tym, że aby zmienić wejście, trzeba klawiszami ze strzałkami, przejechać po kolei wszystkie do tego, które nas interesuje. Pilot wykonany cały z aluminium, też jest prosty i nic nie zmienia w kwestii ergonomii obsługi urządzenia.

Audio Gd Master 11 pilot zdalnego sterowania

Co warte uwagi, zmiana baterii wymaga odkręcenia czterech wkrętów w spodzie pilota. Bez śrubowkrętu baterii nie da rady wymienić. 
Z dodatkowych opcji jest możliwość ustawienia początkowej głośności dla wszystkich wejść cyfrowych i analogowych, po zmianie aktywnego wejścia. Urządzenie zapamiętuje także ostatnią głośność dla wejścia, które było użyte jako ostatnie, nawet po odłączeniu od sieci zasilającej. To bardzo przydatne funkcje użytkowe, które chronią nasz słuch przed uszkodzeniem gdy używamy słuchawek oraz głośniki gdy używamy funkcji Pre ponieważ różnice w głośności różnych źródeł są czasem bardzo duże.
A propos głośności, reguluje się ją dużym pokrętłem z aluminium na przednim panelu lub z pilota. Ta oczywista dla mnie funkcjonalność, wymaga pochwały, jak za coś ekstra, bo mało wzmacniaczy słuchawkowych ją posiada. Dlaczego? Nie wiem.
Regulacja wzmacnienia, to w praktyce tłumik, zrealizowany przez rzędy rezystorów metalizowanych, które są aktywowane przez przekaźniki. Dla jednych apecjalistów to najlepsze rozwiązanie, a dla innych najlepszy jest wysokiej klasy potencjometr. Niezależnie, które rozwiązanie jest lepsze dla dźwięku, to zastosowane przez Audio Gd, ma poważne wady użytkowe. Po pierwsze odgłos pracy przekaźników jest bardzo wyraźnie słyszalny, nawet z odległości kilku metrów od urządzenia. Gdy potrzeba zmienić głośność o 2dB (4 cyfry na wyświetlaczu), to słychać cztery puknięcia. To jeszcze nie problem. Natomiast gdy trzeba zmienić głośność o 10dB, czyli 20 skoków po 0,5dB, to robią się z tego dwa problemy. Dwadzieścia głośnych puknięć w nocy, budzi domowników w innym pokoju. Drugi problem jest taki, że na pilocie trzeba nacisnąć na guzik głośności 20 razy. Tak! Trzymanie wciśniętego przycisku skutkuje zmianą głośności tylko o jedną działkę – 0,5dB. Mnie to bardzo irytowało. Gałką na przednim panelu można kręcić do woli szybko. W dobie setek kHz i milionów bitów, producent zaserwował w urządzeniu za 8,4 kzł takie braki w podstawowej ergonomii.

Na koniec tej części dodam, że wyczytałem w internecie, bo obiecanej instrukcji obsługi dystrybutor mi nie dosłał, że w Master 11, można zmienić wartość oversamplingu oraz typ filtracji cyfrowej. Zdumiewające jest to, że w tym celu trzeba otworzyć obudowę i przepinać jakieś złączki w układzie DSP. Niezależnie, czy znam się na elektronice, czy nie, uważam, że funkcje i opcje przeznaczone dla użytkownika, muszą być dostępne z zewnątrz, z panela lub z pilota. Ingerencje w środku urządzenia, to opcje przeznaczone dla serwisu firmowego. W związku z tym słuchałem Master 11 tylko na ustawieniach fabrycznych, czyli z włączonym 8-krotnym oversamplingiem.
Dla przykładu 20-letni dyskofon Sony CDP-XA555ES ma pięć filtrów cyfrowych, które przełącza się jednym przyciskiem na pilocie lub panelu przednim, w trakcie odtwarzania muzyki. Tak samo ma rozwiązaną zmianę filtrów CAIRN Breeze, CEC DX71 i DA3N oraz zmianę oversamplingu CARY CD303/300. Tylko taka zmiana tych parametrów ma sens i to z dwóch powodów. Pierwszy, gdy zmieniamy w trakcie słuchania muzyki, to łatwo możemy usłyszeć, czy dźwięk po zmianie nam odpowiada, czy nie. Drugi, jeszcze ważniejszy powód jest taki, że dla optymalnego dźwięku każdej płyty, trzeba użyć innego filtra lub krotności samplingu, lub odwrócić fazę, co oferuje CEC. Nie jest tak, że jeden jest bezwzględnie, zawsze lepszy od innych. Sony w instrukcji obsługi, tak dają wraz z urządzeniem instrukcję, informuje o charakterze dźwięku dla każdego filtra i do jakiej muzyki jest teoretycznie najodpowiedniejszy. Wybór zależy oczywiście od słuchu użytkownika. Róznice są subtelne ale ważne w dźwięku klasy hi-end. Rozwiązanie jakie oferuje Audio Gd w tym i innych swoich urządzeniach cyfrowych, jest zupełnie bez sensu!
Obwody wzmocnienia w Master 11 pracują w klasie A więc obudowa silnie się nagrzewa. W związku z tym nie można stawiać na niej innego urządzenia, bo musi mieć dostęp powietrza w celu chłodzenia.

3. AudioGd Master 11 - dźwięk

Master 11 gra tak jak wygląda:) Tak mogę scharakteryzować dźwięk w jednym zdaniu.
Rozwinę je w podziale na dwie sytuacje ale wcześniej dodam, co następuje....
Master 11 to urządzenie 3 w 1, czyli przetwornik na czterech kościach BB PCM-1704UK, wzmacniacz analogowy dla sygnałów liniowych (brak karty z korektą RIAA dla gramofonu) oraz wzmacniacz słuchawkowy klasy A o mocy 16W / 25 Ohm. Myślę, że nikt nie kupi urządzenia 3w1 po to, aby używać tylko jednej z jego funkcji. W związku z tym używałem go zawsze jako przetwornik i wzmacniacz zarazem, do sterowania końcówką mocy ONKYO M5890 lub do napędzania słuchawek – kilka modeli.

Ponieważ słucham muzyki głównie z płyt CD więc najpierw sprawdziłem jak Master 11 radzi sobie w połączeniu z transportem CD. W tej roli użyłem CAIRN Mistrale, który oferuje sygnał cyfrowy wysokiej klasy pod względem ilości szczegółów, mikrodynamiki, przestrzeni i kontroli basu. Nie jest tak bardzo, jak ten z CEC TL3N VM, nasycony harmonicznymi, trójwymiarowy i nie ma tak niskiego i potężnego basu. Mistrale połączyłem z Master 11 kablem w standardzie AES/EBU ze srebra klasy 6N, zakończonego wtykami z rodowanymi pinami. Obydwa urządzenia podłączyłem do sieci kablami multi solid core ze srebra klasy 5N. Po przesłuchaniu kilku płyt szybko się okazało, że mimo srebrnego okablowania, dźwięk jest zbyt tłusty w basie, a instrumenty i głosy są mocno pogrubione. W związku z tym użyłem w roli transportu CD dyskowidu DENON DVD-3930. Połączyłem go z Master 11 kablem optycznym standardu Toslink Wireworld SUPERNOVA 5+. Jest to kabel szklany (glas fiber, nie plastic fiber) dlatego zapewnia największą szybkość i transparentność sygnału cyfrowego. Z tego powodu nie jest lubiany i popularny ale w tym przypadku jego cechy wyszły na korzyść dla dźwięku. Sygnał cyfrowy z DVD-3930 jest szczegółowy i zwarty ale brakuje mu wypełnienia harmonicznymi i rozciągnięcia basu, w stosunku do tego, co oferuje Mistrale. Po tej zmianie transportu, dźwięk się poprawił, czyli wrócił do normy i mogłem skupić się na muzyce. Dla pewności dodam, że Master 11 wygrzałem przez kilka tygodni ale znaczącej róznicy w dźwięku nie odnotowałem, bo jak we wstępie opisałem, kupiłem nieświadomie, egzemplarz używany.
Zatem powtórzę i rozwinę zdanie, że Master 11 gra tak jak wygląda. Jego interpretacja muzyki jest masywna, duża, gęsta i gorąca jak obudowa:) Zyskuje na tym muzyka rockowa i symfoniczna. Cienkie, zbyt jazgotliwe gitary nabierają mocy i drajwu, stopa ma więcej energii, a gitara basowa miło masuje brzuch lub wprawia w wibracje całe słuchawki SONY MDR-Z7. Klasyka symfoniczna brzmi monumentalnie. W muzyce wokalnej głosy są nadal pogrubione ale na akceptowalnym dla mnie poziomie. Brzmią przez to niżej, poważniej i spokojniej w stosunku do ich brzmienia w moim systemie wzrocowym - CAIRN Mistrale / Breeze. Mogę napisać, że różnica jest wyraźna, a jej skala taka jakby śpiewali ci sami artyści ale znacznie starsi niż byli w czasie nagrania. Przy tej okazji ucieka z muzyki część alikwotów z głosów i faktur z dźwięków instrumentów, zwłaszcza tych niżej grających, np: saksofon basowy, kontrabas. Inaczej ujmując, stają się bardziej gładkie i płynne niż są na żywo. W związku z tym płyty, na których wokal męczy świstami lub ostrymi sybilantami, z Master 11 brzmią bardzo dobrze, bez przykrych artefaktów.
Myślę, że już wiesz, czy to urządzenie jest dla Ciebie, czy nie. A jeśli nie jesteś pewny, to czytaj dalej...
Ciekawe i ważne jest to, że zarówno na wyjściu słuchawkowym i liniowym z Pre, jest taki sam dźwięk co do jakości i charakteru. Gdy to ustaliłem, to skupiłem się na odsłuchu słuchawek, ponieważ łatwo mogłem użyć kilku par.
SONY MDR-Z7, które są moim wzorcem w cenie do 4kzł, grają z Master 11 bardzo potężnie w rocku i zbyt potężnie w muzyce akustycznej kameralnej i symfonicznej. Wiem, że taki podrasowany dźwięk ma swoich fanów ale dla mnie to przesada. Płyty, które wydaje Cassandra Wilson mają same w sobie podrasowany bas i w połaczeniu z Master 11, jest go taka ilość, że zagłusza całą resztę. Przy okazji tych słuchawek mogłem potwierdzić bardzo dużą moc wzmacniacza słuchawkowego. Podkręcając do 65 z 99 kroków na skali głośności, dźwięk z Z7 był bardzo głośny, czysty i bez oznak kompresji. Jedynie brakowało pełnej kontroli nad basem i pokazania jego faktury. Jeśli nie czytałeś mojej recenzji tych słuchawek, to dopiszę, że są one bardzo trudne do optymalnego napędzenia, bo 7-centymetrowa membrana potrzebuje dużo szybkiej mocy. Z Master 11 mocy im nie brakuje. Pokazują bardzo dużą skalę dynamiki i moc dźwięku. Brakuje przejrzystości i szybkości.
Beyerdynamic T1.2 to mój wzorzec słuchawek w cenie do 6kzł. Są łatwe do napędzenia więc duża moc z Audio Gd Master 11 im nie jest potrzebna, za to potrzebne im nasycenie i wypełnienie. Jeśli do tej pory dźwięk tych słuchawek uważałeś za zbyt delikatny lub zwiewny w swoim systemie, to wypróbuj Master 11.
Sięgnąłem jeszcze po genialne w swej cenie 8 kzł, MrSpeakers ETHER C Flow. Ich dźwięk był zupełnie inny niż w systemie CAIRN Mistrale/Breeze + ONKYO M5890. Zamiast naturalnej twardości, szybkości i transparentności, stał się pluszowo miękki, ciepły i płynny. Brak rozdzielczości i neutralności sygnału z Master 11, który pokazały już wcześniej T1.2, teraz został dobitnie wypunktowany. Dla pewności dodam, że Audio Gd Master 11 nie gra ciemno w sensie braku lub przyciszenia najwyższych słyszalnych częstotliwości. Góra jest ładnie naświetlona i też bardzo gładka i nawet bardziej rozdzielcza niż niskie tony, oczywiście w odniesieniu do systemu wzorcowego, nie względem siebie wysokie vs niskie.
Ponieważ Master 11 ma wyjścia zbalansowane dla słuchawek, postanowiłem je sprawdzić. Są w dwóch wersjach: uproszczonej – jedno gniazdo XLR 4-pin oraz w pełnej, czyli dwa gniazda XLR 3-pin do podłączenia dwóch kabli. Ja używam wysokiej klasy kabli ze srebra 6N ale zakończonych dużym Jackiem. W związku z tym pożyczyłem od kolegi słuchawki Sennheiser HD800S z dwoma kablami firmowymi: jeden z dużym Jackiem, drugi z XLR 4-pin, aby sprawdzić różnice dla jednakowych kabli co do materiału i budowy, a jedynie z innymi wtykami. Ogólnie ujmując dźwięk HD800S zyskuje od Master 11 na gładkości i wypełnieniu. Jest mniej eteryczny, a bardziej masywny. Spada szczegółowość, w stosunku do maksymalnej jaką są w stanie zaprezentować z innymi wzmacniaczami. Po zmianie kabla na zakończony wtykiem XLR ich dźwięk się bardziej otwiera, jest więcej powietrza wokół wykonawców i scena większa. Poprawia się także przejrzystość, mikrodynamika i artykulacja niskich tonów, kosztem ich mniejszej ilości. Mogę napisać, że dla mnie zmiany były jednoznacznie korzystne i typowe po przejściu na połączenie zbalansowane, czy to w zakresie kabli sygnałowych, czy słuchawkowego. Słychać i widać, po nastawach regulatora głośności – wyświetlacz cyfrowy, że na wyjściu zbalansowanym, wzmacniacz oddaje dużo większą moc niż na niezbalansowanym. Myślę, że podana przez prodecenta moc 16W / 25 Ohm dotyczy wyjścia zbalansowanego. Podłączając słuchawki przez wtyk Jack uzyskujemy połowę z tego, co i tak jest rekordem wśród typowych wzmacniaczy słuchawkowych.
Druga sytuacja, którą sprawdziłem i zaraz opiszę, ma związek z modą na PC-audio.
Master 11 ma dla sygnałów przesyłanych po USB, kartę Amanero, która może obsłużyć sygnał o parametrach 32bit / 384K. W 2017 r. była uważana za najlepsze tego typu rozwiązanie na rynku. Nie mam własnych doświadczeń w tym zakresie więc nie wiem, czy to prawda. Podłączyłem swojego laptopa kablem USB średniej jakości, do Master 11. Bardzo szybko pobrał i łatwo zainstalował odpowiednie sterowniki i po chwili było już połączenie gotowe do pracy. Zacząłem od YouTube, czyli pliki mp4 z dużą kompresją. Ku mojemu zaskoczeniu, muzyka różnych gatunków, zagrała bardzo przyjemnie, czyli mimo silnego ograniczenia w rozdzielczości i zakresie dynamiki, była zrównoważona tonalnie i gładka. Poszukałem nagrań oznaczonych Flac 24/96. Nie wiem, czy rzeczywiście takie mają parametry ale brzmiały dużo lepiej od typowych i to na tyle lepiej, że wyszukiwałem kolejnych plików i słuchałem dla przyjemności. Pojawiła się wraz z nimi całkiem dobra rozdzielczość i namacalność instrumentów. Do dalszych prób zgrałem na dysk kilka płyt CD w formacie WAVE 16/44,1. Zaistalowałem program Foobar2000 i zacząłem słuchać znanej mi dobrze muzyki. Usłyszałem w słuchawkach muzykę o bardzo dobrej rozdzielczości, której przy sygnale podawanym do wejścia optycznego, brakowało. Instrumenty utwardziły się i odchudziły do właściwego im poziomu. Ich dźwięk nabrał szybkości i był bardziej dobitny. Ogólnie cały przekaż zyskał na transparentności i kontroli niskich oktaw. W dalszym ciągu był gładki i czysty ale już nie tłusty i pogrubiony. W moim odczuciu po USB grało zdecydowanie lepiej niż po optyku.
Zatem jeśli słuchasz muzyki z plików 16 bit lub z TIDAL hi-fi z laptopa, to Master 11 jest idealnym partnerem i możesz go śmiało kupić bez ryzyka.
W szerszym kontekście użytkowym nie jest tak rewelacyjnie. Być może pomyślałeś, że sygnał z laptopa po USB jest lepszy od sygnału SPDiF lub AES/EBU z dedykowanego transportu CD wysokiej klasy. Niestety nie jest! Kombo CAIRN oferuje zdecydowanie lepszy dźwięk w każdym aspekcie od zestawu laptop + Master 11.
Dla mnie Audio Gd Master 11, to kolejne urządzenie, zaprojektowane pod kątem optymalnego odtwarzania muzyki z laptopa. Niestety aby to osiągnąć, trzeba to zrobić kosztem jakości muzyki z płyt CD odtwarzanych przez transport klasy hi-end. W moje ocenie sytacja wygląda tak, że układ przetwornika podrasowuje dźwięk surowych plików 16bit, przesyłanych po USB i dlatego sygnał analogowy na wyjściu liniowym oraz słuchawkowym, jest całkiem dobry. Rozdzielczy, dynamiczny i nasycony. Natomiast gdy przetwornik w Master 11 dostanie sygnał cyfrowy z wysokiej klasy transportu CD, po kablu AES/EBU, to nie może poradzić sobie z bogactwem informacji jakie niesie. Żeby się upewnić, że tak jest, podłączyłem dyskofon starej generacji PHILIPS CD951. To flagowy model sprzed ponad 20 lat ale relatywnie tani – klasa hi-fi. Posiada bardzo ceniony i trwały naped CDM-9 ale obwody zasilania i obróbki sygnału cyfrowego ma bardzo proste. Obudowa ma konstrukcję lekką i nieodporną na drgania i zakłocenia elektromagnetyczne. Po podłączeniu go do Master 11 kablem optycznym, uzyskałem dźwięk bardzo podobny do tego z laptopa połączonego przez USB. Wiem na podstawie wielu testów, zrobionych dużo wcześniej, że sygnał cyfrowy z CD951 daje dźwięk bardzo szybki, rozdzielczy i kontrolowany ale jednocześnie lekki, mało przestrzenny, i odchudzony z harmonicznych. Można go określić słowami: techniczny i niemuzykalny. Master 11 ewidentnie przysporzył mu cech, których sam z siebie nie posiada.
Fakt, że Master 11 nie może zbliżyć się jakością dźwięku do mojego systemu wzorcowego jest zrozumiały i usprawiedliwiony różnicą w cenach katalogowych. Ok.
Bryston BHA-1 to tylko wzmacniacz słuchawkowy i przedwzmacniacz liniowy, bez pilota i kosztuje więcej niż Master 11. Oferuje wyższej klasy dźwięk z lepszą mikrodynamiką, przejrzystością i neutralnością wobec sygnału muzycznego. Z powodu braku przetwornika na pokładzie nie jest konkurentem użytkowym dla Master 11.
Natomiast wszystkie urządzenia konkurencji, które łączą w sobie takie funkcje jak ma Master 11, przegrywają z nim znacznie mniejszą mocą, którą mogą dostarczyć do słuchawek.
Tak więc jeśli potrzebujesz urządzenia typu 3w1 i masz słuchawki, które wymagają dużej mocy – większość planarnych oraz SONY MDR-Z7 i Z1R, to w zasadzie jesteś skazany na Master 11.

Na koniec coś, co mnie bardzo zaskoczyło i Ciebie zapewne zdziwi.
Po długich poszukiwaniach wreszcie skompletowałem zestaw midi firmy TEAC z przeznaczeniem do sypialni. Składa się z dyskofonu VRDS-9 oraz AG-H550.

TEAC midi 2

To drugie urządzenie ma wzmacniacz 2 x 80W / 8 Ohm, tuner, DAC, procesor cyfrowy, oraz wyjście na dużego Jacka. Podłączyłem słuchawki, włączyłem odtwarzanie płyty i...usta mi się same otwarły ze ździwienia. Zmieniałem płyty i słuchawki chcąc się upewnić, czy dobrze słyszę, czy tylko mi się wydaje. Po kilku tygodniach używania go, byłem pewny, że ten zestaw oferuje dźwięk bardziej przejrzysty i bardziej neutralny od Audio Gd Master 11. Ma lepszą mikrodynamikę i oddanie akustyki sal koncertowych i nagraniowych. Instrumenty akustyczne mają większą zwartość i dramaturgię tworzenia dźwięku, przez co muzyka jest bardziej żywa. Do tego zachowana jest gładkość krawędzi i kontrola nad sybilantami więc jest zachowana kultura prezentacji muzyki. Wzmacniacz w AG-H550 może oddać do słuchawek około 20 W / 32 Ohm. To przekłada się na potęgę brzmienia i pełną kontrolę, zwłaszcza w najniższych oktawach, gdzie Master 11 ma problemy przy wymagających słuchawkach. Jest jeszcze jedna cecha, którą zestaw midi firmy TEAC wygrywa z kombajnem 3w1 firmy Audio Gd. Mianowicie AG-H550 bardzo szybko i łatwo pokazuje skoki dynamiki w muzyce, zarówno w skali całej orkiestry, jak i jednego głosu lub instrumentu, np: fortepian. Master 11 potrafi grać cicho i wyraźnie lub głośno i czysto ale nie potrafi równie dobrze, pokazać nagłych zmian w poziomie natężenia dźwięku. Dla mnie wierne oddanie skoków dynamiki, to jedna z głównych cech dźwięku z urządzeń klasy hi-end. Drugim wyznacznikiem jest neutralność wobec sygnału muzycznego. Master 11 zawsze gra w takim samym stylu i podobną barwą. Zauważyłem to wcześniej, w porównaniu z moim systemem wzorcowym ale ze względu na dużą różnicę w cenach, nie chciałem tego wytykać. Jednak okazało się, że TEAC AG-H550 pokazuje muzykę w różnym świetle i o różnej barwie, raz jasnej, raz ciemnej. Jeden saksofon tenorowy brzmi chudo i twardo, a inny na innej płycie miękko i obficie. Tak powinno być!
AG-H550 ma wbudowany DAC, który obsługuje sygnały bitstream i PCM. Podłączyłem z ciekawości, transport klasy hi-end CEC TL3N VM aby sprawdzić jak sobie poradzi i muszę napisać, że bardzo dobrze. Wcześniej słyszany dźwięk, gdy sygnał analogowy dostarczał VRDS-9, teraz przeskoczył o klasę w górę i daleko odskoczył ponad poziom tego co oferuje Master 11. Oczywiście nikt nie będzie łączył transportu tej klasy z klockiem midi ale eksperyment pokazał bardzo duży potencjał sekcji przetwornika w tym maluchu:) Niestety nie ma wejścia USB, tylko SPDiF i Toslink maksymalnie 16/48
Fakt, że zestaw midi firmy TEAC okazał się lepszy od urządzenia Audio Gd, nie oznacza, że Master 11 jest kiepski, w relacji do swej ceny, tylko że Japończycy potrafili 20 lat temu robić bardzo dobrze grające urządzenia. Gdyby przeliczyć ceny katalogowe tych dwóch maluchów na dzisiejsze realia, okazałoby się, że kosztują więcej od Master 11.

4. AudioGd Master 11 - posumowanie

Audio Gd Master 11 to urządzenie 3w1, które śmiało może być centrum wysokiej klasy systemu audio. Prezentuje dźwięk potężny i gorący.
W połączeniu z transportem CD wysokiej klasy nie spełnia moich oczekiwań w kontekście jakości i wierności muzyki. Rozczarowała mnie dość niska przejrzystość i brak neutralności.
Za to w połączeniu z laptopem jest świetne. Muzykę z YouTube można śmiało słuchać bez przykrości, natomiast muzyka z plików 16bit nabiera przejrzystości i zwartości, które mnie zadowalają na tym poziomie ceny.
Trzeba pamietać, że za 8,4kzł dostajemy trzy wysokiej klasy urządzenia w jednej obudowie więc odpadają wydatki na kable. Gdy podzielimy cenę na trzy, to kwota za każde znich jest dość niska, na tle konkurencji. Zwłaszcza, że wzmacniacz słuchawkowy oferuje prawdopodobnie największą moc wśród konkurencji na rynku. Do tego jest pilot zdalnego sterownia głośnością i wyborem aktywnego wejścia. Taka podstawowa funkcjonalność, to wciąż rarytas na rynku, a więc znów plus dla Audio Gd.
Pisząc całkiem szczerze, nie znam urządzenia, które byłoby lepsze od Master 11 w dziedzinie dźwięku i jednocześnie łączyłoby taką samą funkcjonalność 3w1, przy podobnej cenie.

Podsumuwojąc, uważam, że Master 11 został zaprojektowany do tzw. PC-Audio. W tej roli sprawdza się znakomicie. Jeśli słuchasz muzyki z laptopa to gorąco polecam.

Jeśli masz wysokiej klasy źródło CD, to nie interesuje Cię to urządzenie, bo potrzebujesz tylko wzmacniacz słuchawkowy i / lub przedwzmacniacz bez DAC.

Osobno akcentuję, że wzmacniacz słuchawkowy w Master 11 ma bardzo wysoką moc i poradzi sobie z każdymi słuchawkami na rynku, a do tego jest zbalansowany – dwa typy wyjść oprócz wyjścia na dużego Jacka.
Estetyka i funkcjonalność zaproponowana przez Audio Gd mocno odbiega w dół od wspólczesnych urządzeń, nie tylko tych z Japonii. Solidność wykonania jest zadowalająca.

PS.
Master 11 nie sprostał moim wymaganiom, pod kątem jakości dźwięku dlatego nie został ze mną, jako urządzenie wzorcowe do odsłuchu słuchawek, a taki miałem cel, gdy go kupiłem.
Spodobał mi się jednak na tyle, że rozbudził moją ciekawość i chęć zapoznania się z dźwiękiem modelu NFB-27.77 gdzie w części cyfrowej pracują dwie kości Sabre ES9830Pro oraz modelu R2R-7, który jest tylko przetwornikiem ale wykonanym w oparciu o moduły dyskretne firmy MSB.


Pozdrawiam
Józef Bywalec

Audio Gd Master 11 - dyskusja


Written by : strona