
1. ETHER C Flow - wstęp
MrSpeakers to amerykański producent słuchawek. Wcześniej zajmował się ulepszaniem słuchawek firmy Fostex.
Model ETHER to słuchawki planarne, magnetostatyczne, zaprojektowane samodzielnie i produkowane przez MrSpeakers. Występują w wersji otwartej i zamkniętej C.
W 2016 r. wypatrzyłem te słuchawki w internetowej relacji z wystawy audio w Las Vegas. Spodobały mi się i postanowiłem je kupić. Gdy uzbierałem potrzebną kwotę, przeczytałem na stronie producenta, że jesienią pojawi się nowszy model z systemem Flow. To opatentowane przez MrSpeakers rozwiązanie, zmniejsza zniekształecenia dynamiczne dźwięku i tym samym pozwala uzyskać większą dynamikę i moc. Stwierdziłem zatem, że chcę wersję Flow, a więc muszę dozbierać.
Brak wymaganej kwoty około 10 kzł nie był jedynym problemem.
W Polsce firma nie miała dystrybutora, a w sklepie internetowym producenta, model ETHER miał takie wzięcie, że trzeba było czekać na nie w kolejce po dokonaniu pełnej przedpłaty.
Ostatecznie kupiłem wersję zamkniętą z system Flow w Niemczech w grudniu 2016 r. W lutym dowiedziałem się, że MrSpeakers ma już w Polsce oficjalnego importera i dystrybutora.
Wybrałem wersję zamknietą C, ponieważ ten typ słuchawek bardziej mi odpowiada pod kątem użytkowym i dźwiękowym.
2. ETHER C Flow – budowa
Słuchawki są zapakowane klasycznie w pudle kartonowym.


Wewnątrz jest przezabawny, profilowany, sztywny kuferek transportowy, powleczony sztuczną skórą w kolorze brązowym. Wewnątrz leżą bezpiecznie otoczone kształtami kuferka słuchawki i kabel.

Kuferek / walizeczka zasuwana jest na suwak, co jest praktyczne i szczelne w przypadku deszczu. Do pełnej poręczności brakuje jakiejś rączki do noszenia.
Wersja zamknięta ma literkę C w nazwie. Modele z sytemem Flow są droższe około 1000zł. Słuchawki w wersji otwartej łatwo rozróżnić, ponieważ model starszy ma czerwony pierścień wokół siatki zasłaniającej przetwornik z zewnętrznej strony muszli, a model z Flow ma pierścień w kolorze niebieskim.
W wersji zamkniętej słuchawki z sytemem Flow mają inny wzór plecionki z włókna węglowego, z której wykonane są muszle. Gdy obie wersje są obok siebie, to łatwo widać różnicę ale gdy widzimy tylko jedne słuchawki, to trudno na 100% stwierdzić która to wersja. Dla pewności jest napis FLOW na zewnetrznej stronie plastikowego suwaka z opaską nagłowną.

Konstrukcja muszli wykonana jest w postaci stalowego pierścienia. Jarzmo z płaskiej blachy jest znitowane z muszlą i zapewnia ruch obrotowy w osi poziomej. To dość prymitywne od strony estetycznej rozwiązanie. Kopuły muszli wytłoczone są z laminatu wykonanego z włókna węglowego.

Laminat jest całkowicie gładki i wypolerowany na wysoki połysk. Tak więc nie ma wyczuwalnej dla palców struktury plecionki jak np: membrany kewlarowe firmy B&W.
Pałąk jest podwójny.


Górna cześć składa się z dwóch cienkich drutów metalowych, które są bardzo wiotkie ale sprężyste – to zasługa specjalnego stopu. Do drutów przymocowane są plastikowe suwaki, którymi jest zakończona skórzana opaska nagłowna.

Suwaki poruszają się płynnie, bez skali, co bardzo utrudnia ustawienie właściwej pozycji. Może to być irytujące, gdy często trzeba będzie ją nastawiać, np: gdy słuchawek używa kilka osób. Płynny ruch opaski i brak skali sprawdza się tylko w systemach z automatyczną regulacją wielkości pałąka, np: NightHawk Carbon. Dla mnie jeszcze większym problemem użytkowym jest wiotka konstrukcja pałąka. Lubię jedną ręką załapać słuchawki i bezpiecznie je podnieść. Tak można zrobić, gdy pałąk jest pojedynczy i sztywny – klasyka, np: SONY MDR-Z7, Z1R, Ultrasone E5, Denon AH-D7200. Taki pałąk świetnie się sprawdza przy słuchaniu i przy przenoszeniu słuchawek. Niestety projektanci MrSpeakers wymyślili dla słuchawek ETHER pałąk, który jest tak wiotki, że słuchawki można bezpiecznie przenieść tylko chwytając jednocześnie każdą muszlę w jedną dłoń. Jeżeli złapię za druciany pałąk lub za jedną muszlę, to pod wpływem ciężaru słuchawek i podłączonego kabla, pałąk zawinie się tak mocno, że stalowe jarzma porysują muszle.

Walka za wszelką cenę o obniżenie wagi całkowitej słuchawek, skutkuje tym, że trzeba je przenosić jak jajko. Dla mnie to błędne podejście do tematu. Wiadomo, że słuchawki z przetwornikami magnetostytycznymi są znacznie cięższe od tych z dynamicznymi. ETHER C ma kopuły muszli wykonane z bardzo lekkiego materiału i to jest dobre rozwiązanie. Pałąk słuchawek także powinien być wykonany z lekkiego materiału, np: stop magnezowy – SONY Z7 lub włókno węglowe – FOCAL Utopia ale jego konstrukcja powinna być tak sztywna aby zapewniać stabilność dla słuchawek. Niestety wyszukany stop metalu i konstrukcja, która nie spełnia swojej funkcji właściwie.
Kolejnym elementem budowy słuchawek ETHER C, który zaliczam do grupy ‘przerost formy nad treścią’, jest przesunięty punkt obrotu muszli w osi pionowej. Zazwyczaj jest on w osi symetrii pałąka. Tutaj jest przesunięty do tyłu poprzez specjalny element.

Takie rozwiązanie stosuje także FOSTEX i wcześniej stosował też DENON w serii 7000. DENON odszedł od niego i obecnie model flagow - D7200 ma klasyczne rozwiązanie obrotu muszli w poziomie. Rozwiązanie, które zastosował MrSpeakers w modelu ETHER, umożliwia ustawienie opaski nagłownej po skosie na głowie.

Komu jest to przydatne? Nie wiem. Mnie nie!
Gniazda podłączeniowe umieszczone są na obwodzie pierścienia metalowego, tworzącego konstrukcję muszli, od spodu i przesunięte lekko do przodu.


To wystarcza aby przewody płynnie spływały na pierś słuchacza.
Zastosowane wtyki mają automatyczne blokady, które uniemożliwiają samoczynne wypięcie się kabla.


Niestety same styki wewnątrz, mają postać bardzo cieniutkich igiełek, o małej powierzchni styku. Ja uważam za najlepsze, typowe połączenie oparte na wtykach mini Jack. Jest proste, popularne, mocne i ma dużą powierzchnię styków do przewodzenia sygnału muzycznego.
W komplecie ze słuchawkami ETHER C Flow, producent sprzedaje kabel wyższej jakości o nazwie DUM. Można wybrac jedną z trzech wersji wtyku: mały Jack, duży Jack lub XLR-4 pin. Kabel ma długość 1,8m co wg mnie jest zbyt dużo do zastosowań mobilnych i zbyt mało do sprzętu stacjonarnego. W praktyce optymalna długość to 3m i taką stosuje większość producentów słuchawek. Kabel DUM wykonany jest z miedzi OFHC w postaci 24 cienkich, splecionych drutów, umieszczonych w koszulce nylonowej.

Jest lekki, to duży plus ale ma tendencję do silnego skręcania się – to duży minus. Pod kątem jakości dźwięku, kabel DUM oferuje ogólnie średnią klasę ale zbyt niską, w stosunku do możliwości słuchawek ETHER C Flow. Zastąpiłem go jak zwykle, kablem zrobionym na zamówienie ze srebra klasy 6N. Podnosi on przejrzystość, mikrodynamikę, nasycenie harmonicznymi, kontrolę i zejście basu oraz precyzję lokalizacji instrumentów i wokalistów.
Muszle mają dużą średnicę ponieważ mieszczą w sobie duże przetworniki planarne. Natomiast poduszki mają w swej powierzchni wycięte prostokątne okienko, w którym ledwo mieści się małżowina.

Dlaczego nie mają postaci wąskiego wałka przy zewnętrznej krawędzi muszli? Nie wiem. Nie rozumiem dlaczego część przetwornika jest przysłonieta przez poduszkę.
Poduszki muszli są grube i sprężyste. Mają większą grubość z tyłu za uszami aby przetworniki lepiej się układały na głowie.


Obszyte są naturalną skórą, co widać i czuć. Kuśnierz, który wyprawiał skórę miał pojęcie o swej robocie ale kunsztu mu zabrakło.

Powierzchnia skóry jest bardzo pomarszczona, mimo że poduszki są obszyte małymi kawałkami więc można było wybrać te najlepsze. Daleko jej do jakości skóry, którą obszyto poduszki w Oppo PM-1, a tym bardziej do tej w Ultrasone E5. W miejscu łączenia kawałków skóry są szwy, które tworzą sztywne krawędzie wciskające się w twarz, podobnie jak ma to miejsce przy Oppo PM-1.
Nie zniechęcaj się moimi krytycznymi uwagami pod kątem budowy i wykonania. To tylko drobne niuanse. Ogólnie ETHER C Flow są wykonane bardzo solidnie, a ich konstrukcja jest mocna. Równie krytycznie napisałem o innych słuchawkach. Wnikliwe obserwacje wynikają z faktu, że nie piszę recenzji z testów, które trawają kilka dni, jak u większości recenzentów tylko z używania słuchawek przez kilka miesięcy. Wtedy więcej się zauważa, zwłaszcza ze spraw użytkowych.
3. ETHER C Flow – dźwięk
MrSpeakers ETHER C Flow to słuchawki wybitne na tle konkurencji w cenie do 10 kzł, pod kątem przejrzystości i neutralności przetwarzania sygnału na dźwięk. Dla pokazania pełni swoich możliwości potrzebują bardzo dużych (w skali słuchawek) i czystych dawek prądu, podawanych w bardzo szybki, impulsowy sposób.
To potrafi potężny piec ONKYO M5890, którego używam. W jego towarzystwie dźwięki słuchawek ETHER C Flow są bardzo zwarte, jędrne i dobitne.
Efekt uczestnictwa w koncercie na żywo jest niezwykle realny i sugestywny z powodu niesamowitej mikrodynamiki. Dosłownie słychać jak rodzą się, trwają rozchodząc się i zanikają dźwięki.
Oddanie barwy głosów i różnicowanie barwy instrumentów jest fenomanalne.
Akustyka sal koncertowych i nawet studiów nagraniowych pokazywana jest wzorcowo.
Ilość szczegółów, które pokazują ETHER C Flow jest poza zasięgiem innych słuchawek w cenie do 10 kzł.
Trochę więcej detali są w stanie pokazać tylko HIFIMAN HE1000 v2. Nie są jednak tak neutralne jak opisywane słuchawki. Charakter prezentacji HE1000 v2 jest stały z płyty na płytę i z różnymi wzmacniaczami. Zawsze grają żywo, jasno, perliście i bardzo detalicznie.
ETHER C Flow nie pokazują swojego charakteru tak jednoznacznie. Potrafią grać jasno, ciemno, głucho, perliście, lekko, mroczno, masywnie, szybko lub powolnie. Dlatego nadałem im przydomek kameleon.
Charakter ich dźwięku zależy od elektroniki i konkretnej płyty. To wielka sztuka i cecha urządzeń Hi-End.
ETHER C Flow nigdy nie grają ostro ani szorstko.
To też bardzo duża sztuka, w słuchawkach tak przejrzystych i analitycznych.
Dla porównania McIntosh MHP-1000 też są bardzo szczegółowe ale nie tolerują słabej jakości nagrań i łatwo pokazują przerysowane sybilanty w niemiły sposób.
Planary MrSpeakers prezentują muzykę znacznie barwniej, tzn. mocniej nasycają dźwięki harmonicznymi. Nie czynią tego, tak jak inne słuchawki o soczystym brzmieniu, kosztem pogrubiania i zmiękczania ataku dźwięku instrumentów. Dźwięki są zwarte i dobitne jak na żywo!
Inną cechą słuchawek ETHER C Flow jest zdolność do wytwarzania dźwięku o bardzo dużej skali i dynamice. To także jest cecha konieczna dla urządzeń klasy Hi-End.
Skalą dźwięku mogą się prawie równać z SONY MDR-Z7, które są w tym aspekcie wyczynowe.
ETHER C Flow potrafią grać bardzo głośno i czysto oraz potrafią błyskawicznie przejść od dźwięków bardzo cichych do bardzo głośnych bez zwłoki, czy kompresji uderzenia. Taka umiejętność budzi mój podziw, bo rzadko ją spotykam nawet w bardzo drogich słuchawkach.
Muszę dodać, że w bardzo gęstym materiale jak symfonika lub metal, przy poziomie głośności live, wszystkie dźwięki pozostają czytelne. Okazuje się, że pozornie kiepsko technicznie nagrane płyty z muzyką heavy metal, mają mnóstwo szczegółów, które ETHER C Flow pokazuje bez wysiłku, nie tracąc ogólnej onergii przekazu ani nie łagodząc jazgotu gitar.
Pasmo przenoszenia jest bardzo dobrze rozciągnięte w wykonaniu amerykańskich planarów.
Bas jest rozwibrowany, pięknie pokazuje akustyczny charakter kontrabasu. Potrafi zejść bardzo nisko z pełną kontrolą, a innym razem bardzo szybko kopać gęstymi ciosami perkusji lub gitary elektycznej. Nigdy nie dudni, nie buczy monotonnie, a to oznacza, że sztuka zaprojektowania komór rezonansowych powiodła się w 100%.
W moim systemie słuchawki oferują bas o właściwych proporcjach między masą, a szybkością. Nie jest tak oszczędny jak w McIntosh MHP-1000, ani tak przeładowany i ociążały jak ten z Audeze LCD-3.
Wysokie tony są świetnie napowietrzone, nośne i dźwięczne. Talerze perkusji mają odpowiednio mocne uderzenie, właściwą masę i piękne, długie wybrzmienie, które informuje o akustyce pomieszczenia.
Słuchawki dynamiczne, nawet tak dobre jak MHP-1000, nie potrafią równie dobrze przedstawić dźwięku talerzy perkusji. Brakuje im swobody wybrzmienia, perlistości i rozdzielczości.
Wiecej i lepiej w zakresie sopranu, pokazują ENIGMACOUSTICS Dharma D1000 z wysokotonowym przetwornikiem elektrostatycznym oraz HIFIMAN HE-1000 v2 – droższe około 50% od przedmiotu recenzji.
Jedną z najciekawszych cech ETHER C Flow jest ta, że bardzo dobre rozciągnięcie i nasycenie basu i sopranu nie odbywa się kosztem średnicy.
Nie wiem czy dobrze mnie zrozumiesz gdy napiszę tak.
W większości tańszych słuchawek jest tak, że gdy mają dobrze prezentowaną średnicę, to zawsze kosztem basu i/lub sopranu. Natomiast gdy mają dobrze prezentowane skraje pasma, to brakuje środka. Brzmią często tak jakby średnica była ściśnięta przez skraje pasma i zawężona lub wycofana, np: AudioQuest NightHawk Carbon.
ETHER C Flow skraje pasma świetnie prezentuje ale średnicę równie dobrze!
Wszystkie podzakresy współgrają i żaden nie zasłania innego. Każdy instrument zna swoje miejsce na scenie i wie kiedy ma grać rolę pierwszoplanową, a kiedy ma ustąpić innemu. Ta zdolność skutkuje bardzo dobrą prezentacją przestrzeni na scenie.
Scena ma właściwe proporcje między szekością, głębokością i wysokością. Jest całkiem duża w świecie słuchawek. Instrumenty nie grają w głowie. Nie ma też luki na środku sceny. Nie jest to intymne granie prosto do uszu - Oppo PM-1. Nie jest też zdystansowane do pozycji końcowych rzędów w sali koncertowej - Sennheiser HD800s. Dla mnie jest optymalne.
Każde słuchawki, podłączone do mojego pieca, zyskują na mikro i makro dynamice, kontroli basu, otwartości średnicy, skali i mocy dźwięku. Wynika to z jego wyśrubowanych parametrów i potężnej mocy około 50W/32ohm. Czasem różnice są duże, czasem małe w stosunku do innych wzmacniaczy.
Jak grają ETHER C Flow z typowymi słuchawkowcami wysokiej klasy?
Podłączone do AudioGD Master 11 zmieniły swój styl o 100%. Szybkość i rozdzielczość muzyki, prawie tak wysoka jak z elektrostatów, została zastąpiona gęstym, miękkim brzmieniem z potężnym mięsistym basem. Wszystkie dźwięki były pogrubione, ciężkie i przybliżone. Bas przytłaczał potęgą i masą bez konturów. Dźwięki średnicy były miękkie, gładkie, bez wglądu w ich fakturę. Master 11 ma miękki i obfity charakter prezentacji więc wiedziałem czego mam się spodziewać.
Skala różnic w grze tych słuchawek zupełnie mnie zaskoczyła. Czułem się tak jakbym zmienił ETHER C Flow na Audeze LCD-3. Jedynie otwartość wysokich tonów była lepsza niż z LCD-3.
Tak radykalna zmiana charakteru dźwięku ze zmianą wzmacniacza, potwierdza wybitną neutralność tych słuchawek. Naprawdę rzadko się taką spotyka.
Podłączyłem ETHER C Flow do świetnego wzmacniacza Questyle CMA-800R. Dźwięk wrócił do normalności pod względem ilościowym ale charakter miał miękki i łagodny, w stosunku do tego z połączeniem z moim wzmacniaczem wzorcowym. Nie był tak wyczynowo szybki, szczegółowy i dobitny ale czytelny i różnicujący jakościowo i barwowo płyty.
Jeśli w muzyce szukasz releksu, to dźwięk z połączenia z tym wzmacniaczem plus źródło wysokiej klasy, spełni Twoje oczekiwania.
Słuchawki ETHER C Flow mają niską skuteczność i duże zapotrzebowanie na moc. Widać to po nastawach głośności w moim źródłe -okolice 60-66, przy SONY Z7 około 50, a dla McIntosh MHP-1000 wystarcza tylko ok. 35-40. Gałka głośności wzmacniacza CMA-800R była ustawiona na godzinę 2-3 dla uzyskania dźwięku o naturalnej głośności, czyli tzw. live.
Słuchawki ETHER C flow używałem przez 8 miesięcy więc bardzo dobrze poznałem ich możliwości i charakter. Tym razem opisałem ich brzmienie zwięźle, bez podawania konkretnych utworów. Gdybym analizował poszczególne aspekty dźwięku w konkretnych kawałkach, to wyszłaby powieść.
Chciałem aby trafiła przed Twoje oczy krótka i konkretna charakterystyka tych wybitnych słuchawek. Mam nadzieję, że mi się udało przekazać Ci ich styl i możliwości.
Pewnie się domyślasz, że w związku z ich wyjątkową przeźroczystością i neutralnością tonalną, łatwo możesz zmodyfikować charakter ich dźwięku poprzez użytą elektronikę i kable aby dopasować ilość szczegółów, barwę i proporcje między pasmami do swoich upodobań. Z każdymi słuchawkami tak można zrobić ale żadne inne nie są tak bardzo podatne.
Podatność na zmiany dźwięku wraz ze zmianą elektroniki, jest w ETHER C Flow wyjątkowo duża!
To prawdziwy dźwiękowy kameleon:)
4. ETHER C Flow – podsumowanie
Recenzję tych słuchawek napisałem w zeszłym roku z myślą o publikacji na moim portalu, który był wtedy jeszcze na etapie projektu, a wystartował na początku 2018 roku. Słuchawki sprzedałem aby odzyskać pieniądze i miejsce na zakup kolejnych. Gdy mój portal audio-holic zaczął działać, okazało się, że zdjęcia, które zrobiłem słuchawkom ETHER są nieodpowiednie pod kątem jakości.
Słuchałem i pisałem recenzje kolejnych słuchawek, a recenzja słuchawek ETHER C Flow wciąż czekała na opublikowanie.
Pomyślałem, że zapytam dystrybutora produktów MrSpeakers w Polsce – firmę MIP o możliwość wypożyczenia. Napisałem, zadzwoniłem i szybko dostałem pozytywną odpowiedź.
Słuchawki odebrałem we wrocławskim sklepie firmy MP3store. W tym niepozornie wyglądającym miejscu jest sporo słuchawek i elektroniki przenośnej. Na życzenie klientów, ściągają w celu odsłuchu i zakupu, prawie każde urządzenie audio, dostępne w Polsce. Pracownicy są życzliwi i kompetetni.
Dziękuję firmie MIP i MP3store za wypożyczenie słuchawek.
Zrobiłem dokładne zdjęcia w wymaganej rozdzielczości, które możesz zobaczyć w galerii pod recenzją, jeśli otworzysz stronę w laptopie lub komputerze stacjonarnym.
Oprócz zrobienia zdjęć, oczywiście podłączyłem słuchawki aby posłuchać. Niestety nie grały z tak wyczynową mikrodynamiką i rozdzielczością jak mój egzemplarz.
Słuchawki, które wypożyczyłem miały przegrane około 300 godzin więc były wygrzane.
Upewniłem się, że producent nie zmienił nic w budowie tego modelu w międzyczasie.
Zatem przyczyną różnicy w dźwięku między moim, a wypożyczonym egzemplarzem jest coś, co być może uznasz za czary-mary.
Otóż słuchawki i kolumny w trakcie okresu tzw. wygrzewania, dopasowują się do możliwości elektroniki, z którą wspsółpracują.
Inaczej rzecz ujmując, obwody elektryczne urządzenia uczą się przewodzić prąd, a poziom tej nauki limitują możliwości elektroniki.
Jeżeli źródła i wzmacniacze, z którymi słuchawki przegrały pierwsze 300 godzin, nie zapewniały sygnału o bardzo wysokiej rozdzielczości, szybkości i dynamice, to przetworniki słuchawek „nie nauczyły się” pracy z takim sygnałem. W związku z tym nie potrafią go w pełni wykorzystać i wciąż grają podobnie lub tylko trochę lepiej jak wcześniej.
Podobnie jest z pracą silników w samochodach i motocyklach. Jeśli silnik był używany do spokojnej jazdy na niskich obrotach, to jest, potocznie mówiąc, zamulony. Nie reaguje chętnie na gaz, nie wkręca się na obroty i brakuje mu mocy. Trzeba przejechać nim kilka, a czasem nawet 20 tys. km aby nabrał formy, czyli chęci do pracy na miarę zaprojektowanych możliwości. Wiesz co mam na myśli?
Słuchawki w ciągu tygodnia, gdy miałem je wypożyczone, grały z moim system wzorcowym. To bardzo krótko, bo włączałem je na przemian z innymi słuchawkami ale mimo to zaobserwowałem, że ich dźwięk pomału zaczął się otwierać i nabierał przejrzystości. Daleka droga, czyli jeszcze za 100h musiałyby grać z moją elektroniką aby osiągnąć apogeum swoich możliwości w zakresie mikrodynamiki i rozdzielczości, co zawsze idzie w parze ze sobą.
Jeśli lubisz takie wyczynowe granie, to zastanawiasz się z jaką, ogólnie dostępną elektroniką, tak będą grały.
Jako źródło mogę polecić dyskofony i przetworniki firmy dCS i Esoteric oraz transporty HD firmy Aurender, oczywiście z plikami 24-bit.
Zgrane płyty CD, puszczane z laptopa lub maliny raczej nie pokażą na co stać ETHER C Flow.
Jeśli chodzi o wzmacniacz, to wystarczająco szybki i mocny jest Bryston BHA-1. Prawdopodobnie AURALIC Taurus Mk2 też się sprawdzi. Oba z wykorzystaniem wyjść zbalansowanych aby dostarczyły maksimum swojej mocy.
Słuchawki MrSpeakers ETHER C Flow są dla mnie wzorcowymi słuchawkami w kategorii cenowej 10 kzł.
Obecnie można je kupić za 8 tys. zł co sprawia, że stosunek ceny do jakości dźwięku jest bardzo dobry.
Gorąco polecam:)
Józef Bywalec
MrSpeakers ETHER C Flow - dyskusja




























