Mam system odsłuchowy do słuchawek w salonie i sypialni więc mogę słuchać gdzie mi wygodnie. Mimo to od pewnego czasu zastanawiałem się nad zakupem przenośnego grajka zwanego DAP. Od czasu do czasu słuchałem przy użyciu mojego telefonu ale…to nie DAP. Większość znanych mi modeli wyższej klasy jest bardzo droga, a do tego nie umożliwia słuchania muzyki z serwisu Tidal. Pojawił się w zeszłym roku model Kann Cube firmy Astell&Kern, który obsługuje serwisy strumieniowe ale ma wielkość małej cegły i jej wagę więc też go pominąłem. Nagle zobaczyłem w sieci nowy model FiiO M11 Pro, który okazał się być idealny dla mnie. Dlaczego? Czytaj recenzję…
2. FiiO M11 Pro – budowa
Wymiary dokładne i szczegóły zastosowanych komponentów znajdziesz łatwo na stronie producenta i importera w Polsce dlatego nie będę ich przepisywał. Zamiast tego przedstawię najważniejsze cechy, które sprawiły, że wybrałem tego DAP-a dla siebie.
- Ma normalny kształt czyli bez udziwnień, które niczemu nie służą, a przeszkadzają w używaniu.
- Posiada wyświetlacz ponad 5 cali o rozdzielczości 1440x720, który pokrywa całą powierzchnię przodu obudowy.
- Obsługuje karty microSD o pojemności do 2Tb! Jeszcze takich nie ma ale…pojawią się.
- Ma zbalansowaną ścieżkę sygnału opartą na 2 kościach przetworników AK4497EQ
- Oferuje aż 550mW/32 Ohm na wyjściach zbalansowanych.
- Posiada dwukierunkowy przesył Bluetooth z LDAC
- Ma 3 wyjścia słuchawkowe dla Jacków: 3,5mm – niezbalansowane oraz 2,5 i 4,4 mm – zbalansowane.
- Ma baterię litowo-polimerową o pojemności 4370mAh i szybkie ładowanie.
- Obsługuje system Android, co umożliwia słuchanie muzyki z serwisów, m.in. Spotify i Tidal także Master.
- Gniazda Jack i USB znajdują się od dołu urządzenia, co nie niszczy kabli.
- Port USB umożliwia słuchanie muzyki z zewnętrznego dysku oraz wysłanie jej do zewnętrznego przetwornika.
- Posiada 2-zakresowy odbiornik Wi-Fi 2,4/5GHz
- Kosztuje tylko 3kzł
3. FiiO M11 Pro – brzmienieUrządzenie świetnie leży w dłoni i wygodnie się je obsługuje. Wszystko działa płynnie. Ekran jest wyraźny.
Ja używam telefonu z wyświetlaczem 6,4 cala więc ten 5 calowy jest dla mnie za mały ale DAP-a mającego większy ekran jeszcze nie widziałem więc…musi mi wystarczyć. Na okoliczność sprawdzenia wyjścia zbalansowanego, zamówiłem i nabyłem kabel zbalansowany z miedzi OFC 6N, srebrzonej, zakończony wtykiem Jack 4,4mm do słuchawek Oppo PM-1 i 2 oraz do Pioneer Master1, a do SONY MDR-Z7m2 mam fabryczny także z miedzi OFC srebrzonej. Wzmacniacz w tym małym grajku jest w stanie bardzo głośno i czysto napędzić wszystkie wymienione słuchawki. Mało tego, ma pełną kontrolę nad basem, a to wielka sztuka jeśli chodzi o Master1, a tym większa w przypadku Z7. Oczywiście muzyka nie ma tak dużej mocy i dynamiki jak ze wzmacniaczami o mocy kilku watów. Cudów nie ma. Natomiast fakt pełnej kontroli nad basem mimo, że o mniejszej mocy i wypełnieniu, jest dla mnie zaskoczeniem.
Ważne jest też to, że barwa głosów nie jest rozjaśniona. Sybilanty nie są przerysowane, co łatwo pokazują bardzo przeźroczyste słuchawki Master1 i Z7m2.
Po dłuższym odsłuchu czuć, że dźwięk jest mniej nasycony niż ze stacjonarnego modelu za 5kzł GUSTARD A20H. Barwy są bardziej jednolite, a głosy mniej żywe. To nic! Sprawdziłem i opisałem odsłuch z bardzo wyczynowymi słuchawkami, tylko po to aby sprawdzić, jakie ograniczenia ma FiiO M11 Pro. Słuchawki tej klasy pokazują swoje możliwości tylko z wysokiej klasy, mocnymi wzmacniaczami, czyli stacjonarnymi.
Natomiast Oppo PM-1 grają bardzo dobrze także w dziedzinie odwzorowania barwy. Jasne, że z lepszymi, stacjonarnymi urządzeniami, np.: GUSTARD A20H i SONY TA-ZH1, pokazują jeszcze lepszą barwę, mikro-dynamikę i moc dźwięku ale…z M11 Pro słucham ich z pełną frajdą. Różnicę słyszę łatwo po zmianie urządzenia i tyle.
FiiO M11 Pro jest na tyle dobre, że pokazuje różnice w jakości dźwięku plików o różnej rozdzielczości.
Kupiłem kilka albumów na HDtracks w rozdzielczości 24/192, DSD, 24/176 aby je porównać ze zgranymi płytami CD, czyli 16/44.
Pliki o wyższej rozdzielczości, jak zwykle dają dźwięk bardziej gładki, zwarty i dobitny, o lepszej mikro-dynamice. Pliki z CD grają całkiem dobrze i nie wywołują u mnie dyskomfortu sonicznego.
Uruchomiłem na FiiO M11 Pro także moje konto TIDAL Hi-Fi. Urządzenie bez problemu współpracuje z tym serwisem.
Umożliwia także słuchanie muzyki w wersji MASTER, czyli 24/96 dzięki kodekowi MQA.
Muszę przyznać, że możliwości urządzenia, nie pozwalają usłyszeć mi wyższości kupionych plików 24/192, wgranych do pamięci, od tych w jakości MASTER pobranych i słuchanych przy wyłączonym Wi-Fi, czyli w trybie offline.
Tak więc możliwość obsługi serwisów strumieniowych przez FiiO M11 Pro jest dla mnie świetnym rozwiązaniem i głównie w tej opcji używam tego DAP-a.
Sprawdziłem też, że świetnie gra muzykę przesyłaną do niego z laptopa po kablu USB.
Jeszcze bardziej zaskoczyła mnie jakość muzyki przy przesyłaniu plików z FiiO M11 Pro po kablu USB C/B do zewnętrznego przetwornika. W tej roli użyłem urządzenia 3w1 GUSTARD A20H. Jakość muzyki zapisanej w rozdzielczości 24 bity przesłanej do A20H jest wyborna. Lepiej gra tylko z sygnałem z mojego wzorcowego CD-transportu C.E.C. TL3N VM. Zatem mały grajek, także jako serwer i strumieniowiec muzyczny, świetnie się sprawdza. Ta opcja podnosi jeszcze bardziej jego wartość użytkową. A to nie koniec jego możliwości.
Potrafi także napędzać słuchawki bezprzewodowe oraz odbierać i odtwarzać muzykę wysłaną bezprzewodowo przez telefon lub laptop. Niestety nie sprawdziłem tych funkcji, ponieważ nie mam urządzeń na bluetooth.
To mój pierwszy DAP i jestem zachwycony jego dźwiękiem i funkcjonalnością. Pomyślałem, no dobra, a jak grają inne urządzenia. Aby sprawdzić, jak się pozycjonuje FiiO M11 Pro, postanowiłem pożyczyć modele bardzo znanej i cenionej firmy Astell&Kern.
Dzięki uprzejmości Marcina z wrocławskiego sklepu mp3store, wypożyczyłem na kilka dni dwa modele. AK300 który w 2017r. kosztował 4kzł oraz model Kann Cube z 2019r. kosztujący około 8kzł.
Wygląd FiiO jest nowoczesny ale stonowany na tle dziwacznie kanciastych urządzeń A&K.
Wiem, że Tobie mogą się podobać ostre rogi ale ostrość krawędzi w Kann Cube może pociąć delikatną skórę dłoni. Nie przesadzam!
Mam skórę na tyle wypracowaną na treningach, że krwi nie było ale operowanie nim było niemiłe. AK300 jest trochę mniejszy od M11 Pro, a wyświetlacz ma dużo mniejszy oraz mało rozdzielczy i mało kontrastowy. Niestety technika mocno poszła do przodu i to bardzo widać.
Z kolei Kann Cube jest duuużo większy od M11 Pro, a wyświetlacz ma tej samej wielkości i podobnej jakości ale pod kątem zmienia kolory, a ten w FiiO nie. AK300 ma port micro USB, a Kann Cube i M11 Pro, mają współczesne USB C.
Ze spraw użytkowych ważnych dla mnie, jeszcze ta różnica. Wyjścia dla słuchawek oba A&K mają z góry, co sprawia, że gdy trzymam grajka w powietrzu, to kabel się mocno zagina pod swoim ciężarem aby spłynąć w dół. W FiiO wyjścia są od dołu więc kabel łagodnie spływa w dół bez potrzeby zmiany kierunku.
Przy drogich, sztywnych kablach, ta różnica ma wpływ na ich trwałość.
Wiadomo, że wyjścia zbalansowane dają większą przejrzystość muzyki i około dwa razy większą moc. Niestety oba modele firmy A&K nie mają wyjścia zbalansowanego dla Jacka 4,4mm To dla mnie zaskoczenie i wada, zwłaszcza w nowszym Kann Cube. Standard wtyków o średnicy 2,5mm nie przyjął się powszechnie i jest obecnie rzadko stosowany. FiiO ma wyjście także w tym standardzie ale w nowym, powszechnie zaakceptowanym tzw. Pentacon też.
Zatem w trakcie porównań używałem we wszystkich grajkach tylko wyjść niezbalansowanych dla Jaka 3,5mm. Podłączałem bardzo łatwe do poprawnego wysterowania, nawet przez telefon Oppo PM-2 oraz Monolith M650 – w trakcie przygotowania recenzji. Zacząłem od starszego modelu AK300. Po kilkunastu minutach z różną muzyką, byłem pewny, że gra tak jak go odebrałem w pierwszej chwili. W stosunku do FiiO M11 Pro jego dźwięk ma mniejszą skalę i rozdzielczość. Jest płaski i blady, jakby wyprany z barw. Bas ma dość mocny i nieźle kontrolowany ale reszta jest schowana.
FiiO M11 Pro brzmi bardzo barwnie, żywo i dynamicznie. Tak więc próba z bardzo udanym modelem sprzed kilku lat pokazała łatwo, że nowszy model od FiiO, choć tańszy gra o klasę lepiej pod każdym względem. Nie wierzysz to podejdź do sklepu mp3store i posłuchaj. Mają wszystkie trzy modele. Można kupić, a nawet wypożyczyć i porównać w domu aby być pewnym swego wyboru. Nie ma szans, że uznasz AK300 za lepiej brzmiący od FiiO M11 Pro.
Dobra, teraz porównanie z nowym modelem o monstrualnych gabarytach i mocy?
Chociaż producent, podaje tylko napięcie, a to nie to samo co moc ale też powinna być duża. Pisząc krótko Kann Cube i M11 Pro oferują dźwięk tej samej klasy. W trybie High Gain ustawionym w obydwu, dynamika i moc muzyki odczuwana jest taka sama, chociaż nastawa głośności w FiiO ustawiona jest na 73/120, a w Kann Cube na 90/150. Należy oczekiwać, że zapas głośności do wysterowania trudniejszych słuchawek jest większy w A&K. Niestety nie przekłada się to na większą dynamikę ani mikro dynamikę względem dużo mniejszego M11 Pro dla którego producent podaje moc 550mW/32Ohm. Zasadnicza różnica między ich dźwiękiem dotyczy barwy muzyki.
Kann Cube oferuje pastelowe barwy instrumentów akustycznych i osuszone, matowe głosy wokalistów oraz ogólnie chłodny klimat i uspokojone emocje. Dźwięki są gładkie, czyste i rozdzielcze, tak samo jak w wykonaniu M11 Pro ale brakuje w nich emocji i wewnętrznej energii.
DAP firmy FiiO brzmi w takim stylu jak genialny wzmacniacz cyfrowy do słuchawek SONY TA-ZH1ES – recenzja w przygotowaniu.
Z M11 Pro czuć energię i radość z jaką grają muzycy. Soliści są zawsze pierwszoplanowi i namacalni, a towarzyszący skład zawsze czytelny. Większa moc jaką dysponuje Kann Cube będzie przewagą jeśli używasz bardzo wymagających słuchawek izodynamicznych np.: Kennerton lub MrSpeakers Ether 2. Barwy w wykonaniu Kann Cube są podobne do tych jakie oferują słuchawki Beyerdynamic T1.2
4. FiiO M11 Pro – podsumowanie
Technika idzie do przodu i to przekłada się na jakość zabawek typu DAP. W przypadku stacjonarnych transportów CD i HD wciąż nie ma całościowo lepiej grających od najlepszych modeli dyskofonów z końca XX wieku.
Rozwój i postęp idzie w kierunku wygody używania nośników muzycznych i urządzeń do ich odtwarzania.
Opisywany DAP jest tego świetnym przykładem.
Dlatego napisałem w tytule i uzasadniłem w powyższej recenzji, że FiiO M11 Pro to mały wielki DAP.
Mały gabarytami ale wielki: mnóstwem funkcji, wielkością wyświetlacza, mocą i sercem do grania muzyki.
Robi to naprawdę wyjątkowo dobrze.
Jest też mały ceną 3kzł, a wielki klasą dźwięku na poziomie modeli za 8kzł.
Czy jest dla Ciebie? Sam sprawdź.
Myślę, że będziesz pozytywnie zaskoczony.
Józek Bywalec
FiiO M11 Pro - dyskusja.