1 SONY TA-ZH1ES – wstęp
Firmę SONY każdy zna, a ja bardzo cenię jej produkty audio. Używam dyskofonu tej marki CDP-XA555ES. Mam jej słuchawki MDR Z7, Z7m2 i Z1R. Dwa pierwsze już opisałem, a flagowiec czeka na recenzję. Teraz do kompletu napiszę recenzję wzmacniacza słuchawkowego. Bardzo zainteresował mnie ponieważ jest rzadkim przykładem zaawansowanego technicznie i jakościowo, wzmacniacza cyfrowego inaczej zwanego Power-DAC. Kosztuje około 10kzł
2. SONY TA-ZH1ES – budowa
Wzmacniacz jest bardzo solidnie zapakowany w dwa pudła kartonowe. Zewnętrzne w kolorze makulatury, a właściwe w środku, lakierowane ze zdjęciami urządzenia.
TA-ZH1 spoczywa w profilowanym wkładzie, wyścielonym materiałem aby bezpiecznie przejść każdą podróż.
Najbardziej narażona na uszkodzenie jest wystająca z przodu gałka regulacji wzmocnienia ale jest na nią specjalne wgłębienie aby nie doznała nawet najmniejszego nacisku.
W oddzielnej części jest pilot, kabelki i instrukcja obsługi. TA-ZH1ES ma małe wymiary: szerokość 21cm, głębokość 31cm, wysokość 6,5cm ale w połączeniu z wagą 4,4kg robi bardzo dobre wrażenie czyli takie, że mam wysokiej klasy sprzęt, a nie zabawkę z blaszaną obudową, w której niewiele jest.
Konstrukcja obudowy jest bardzo skomplikowana. Składa się z zewnętrznej grubej klatki odlanej ze stopu aluminium. Kolor obudowy jest podobny do ziaren mocno wypalonej kawy. Taki oryginalny kolor kiedyś stosował Technics ale obudowy jego urządzeń były lakierowane na gładko, a TA-ZH1 ma lakier z wyczuwalną strukturą. Płyta z gęsto upakowaną elektroniką spoczywa na platformie odizolowanej od obudowy. Górna pokrywa też jest odlewem. Oryginalny wygląd tworzą odciśnięte w niej małe dołeczki.
Zamontowana jest w taki sposób, że między nią, a obudową główną, jest szczelina o zmiennej szerokości kilku mm, zasłonięta siateczką z blachy. Daje to ciekawe wrażenie, jakby lewitowała, a służy do wentylacji wnętrza.
Wzmacniacz SONY w trakcie głośnego grania nagrzewa się, oczywiście nie tak jak GUSTARD H20, który pracuje w klasie A. Odnośnie układu wzmacniacza, to rozwinięcie cyfrowej technologii SONY zwanej S-MASTER, która znajduje się w TA-F501ES, którego także używam. Polega ona ogólnie rzecz ujmując, na wzmocnieniu sygnału cyfrowego, bez zamiany na analogową postać. W TA-ZH1ES inżynierowie SONY dołożyli wzmacniacz analogowy, który wzbogaca część sygnału cyfrowo wzmacnianego, a więc jest to układ hybrydowy i nazywa się S-MASTER HX.
Jeśli czytałeś już moje recenzje to wiesz, że nie mam zwyczaju zagłębiać się w techniczne szczegóły, bo interesuje mnie dźwięk i funkcje użytkowe. Nie widzę sensu przepisywania wszystkich informacji ze strony producenta, tym bardziej w tonie znawcy, który wszystko wie, jakby brał udział w projektowaniu. Nie brałem udziału więc jeśli masz ochotę poznać wszystko czym chwali się producent w zakresie budowy i działania, to zajrzyj na stronę SONY.
Odnośne cech użytkowych. Wzmacniacz, tak będę nazywał TA-ZH1 choć pełni on także funkcję przetwornika w typowym rozwiązaniu, bowiem ma wejścia dla sygnałów cyfrowych z tyłu: USB, SPDIF RCA i Toslink
oraz z boku wejście do podłączenia DAP-a firmy SONY zwanego Walkman.
Z tyłu jest także jedno wejście dla sygnałów analogowych 2xRCA, które od razu są zamieniane na postać cyfrową. Jest także jedno wyjście sygnału analogowego 2xRCA więc urządzenie może być używane jako przetwornik z przedwzmacniaczem. Główną funkcją ZH1 jest napędzanie słuchawek i daje pełny wybór sposobów podłączenia.
Niesymetrycznie przez gniazda dla: mini Jack 3,5mm i duży Jack 6,3mm. Symetrycznie przez gniazda dla: XLR-4pin, Pentaconn Jack 4,4mm oraz 2x mini Jack 3,5mm. Standard Pentaconn przyjął się i każdy DAP poważnej firmy ma już takie wyjście, a także niektóre stacjonarne wzmacniacze oprócz opisywanego np.: QUESTYLE CMA Twelve.
Standard z rozdzielonymi kanałami wykorzystujący dwa wtyki mini Jack nie przyjął się jeszcze, chociaż jest bardziej praktyczny od stosowanego 2x XLR-3pin, bo zajmuje mniej miejsca na panelu i wtyczki są lżejsze.
Gniazda słuchawkowe są osadzone w miedzianych korpusach, zamontowanych za przednim panelem, tak że nie widać śrub montażowych. Ładnie to wygląda, chociaż ładniej jest w Pioneer U-05, GUSTARD H20 i A20H, Luxman P750, gdzie gniazda są zlicowane z frontem obudowy. Z głębokich zagłębień trudno usuwa się kurz.
Każde wejście i wyjście jest wybierane przyciskami umieszczonymi z góry urządzenia.
Zatem nie można jednocześnie słuchać więcej niż jednych słuchawek. Aktywne wyjście słuchawkowe jest sygnalizowane przez świecącą się nad nim małą białą diodę.
Zmiana wyjścia odbywa się po jednym do przodu, w kółko. Aktywne wejście jest pokazane na małym dwu-liniowym wyświetlaczu, który także znajduje się na górze obudowy. Ma dwa tryby.
W jednym pokazuje nazwę aktywnego wejścia i głośność.
W drugim trybie parametry sygnału wejściowego oraz czy jest zamieniany na postać DSD – 3 częstotliwości.
Po prawej stronie wyświetlacza jest przełącznik wzmocnienia: małe/duże oraz przyciski do poruszania się po menu i zmiany parametrów: sposób interpolacji sygnału DSEE HX – 5 trybów, konwersja PCM do DSD 11,2MHz, korekcja fazy prądu stałego.
Świetną funkcjonalność dopełnia pilot zdalnego sterowania.
Jest mały, poręczny i umożliwia wygodną zmianę wszystkich parametrów, wejść, wyjść i głośności. Ergonomia obsługi/używania urządzenia na 5! Jedynym minusem jest gniazdo sieciowe standardu IEC bez styku do uziemienia.
Nie wiem co skłoniło producenta do takiego rozwiązania.
3. SONY TA-ZH1ES – dźwięk
Wzmacniacz ZH1 ma małą moc maksymalną, dla wyjść niesymetrycznych 300mW, a dla symetrycznych 1200mW dla obciążenia 32 Ohm. Ma to swoje konsekwencje dla muzyki.
Skala dźwięku jest wyraźnie mniejsza od tej, jaką generuje GUSTARD A20H. Plusem jest w tym kontekście fakt, że TA-ZH1 zawsze w pełni kontroluje dźwięk, także w zakresie basu, nawet przy bardzo trudnych do wysterowania słuchawkach SONY MDR-Z7. Muzyka zawsze ma pełną rozdzielczość i kulturę. Skala jest mniejsza ale w jej zakresie nie ma kompresji ani rozmycia lub bałaganu na scenie. Zresztą aby wiedzieć, że mocniejsze wzmacniacze oferują większą skalę, to po pierwsze trzeba mieć taki wzmacniacz, ja mam kilka. Po drugie używać słuchawek dużej mocy, minimum 1500mW. Po trzecie słuchać muzyki głośno/bardzo głośno. Jeśli nie spełnisz tych trzech warunków, to stwierdzisz, że mocy i potęgi ZH1 nie brakuje. Dyskofon SONY CDP-XA555ES ma na pokładzie wzmacniacz słuchawkowy o mocy jedynie 28mW i bez problemu napędza wszystkie słuchawki, także izodynamiczne ETHER C Flow. Zatem z tej strony patrząc moc TA-ZH1 jest gigantyczna. Mój piec wzorcowy generuje 50W/32 Ohm więc przepaść jest równie duża.
Projektanci SONY nie poszli na wyczynowo dużą moc ale położyli nacisk na dopracowanie wzmacniacza. Objawia się to niesamowitą mikro dynamiką, dzięki której muzyka pulsuje i pokazuje faktury. Nagrania są ciekawie pokazywane. Kolejna cecha na wyjątkowo wysokim poziomie, to gładkość krawędzi dźwięków, która zbliża odbiór muzyki do tego, co słychać na żywo w czasie koncertu akustycznego. Jeszcze jedną konsekwencją bardzo dopracowanej konstrukcji ZH1 jest czystość muzyki. Czystość wynika z bardzo niskich zniekształceń i szumów urządzenia, co przekłada się na idealnie czarne tło muzyczne. Mam nadzieję, że rozumiesz te określenia. Chodzi o to, że w momentach przerw w muzyce, w trakcie danego utworu, jest idealna cisza. Zawsze jest cisza gdy nic nie gra ale ta cisza też ma różny wymiar/intensywność. Podobnie jak ze światłem. Gdy wejdziesz ze słonecznego pokoju do łazienki, to wydaje się, że jest czarno ale po kilku chwilach już nie całkiem i zauważysz jakieś przedmioty. Teraz na pewno mnie rozumiesz. Oczywiście gdy słuchasz muzyki rock, pop lub elektronicznej, to raczej nie będziesz miał okazji aby to stwierdzić, a tym bardziej docenić. To czarne tło w TA-ZH1 pozwala usłyszeć mnóstwo informacji, które inne wzmacniacze maskują delikatną poświatą zakłóceń.
Jeszcze inny przykład – nocne niebo z gwiazdami. Im jest wokół ciemniej tym więcej gwiazd widzisz. Tak jest też z dźwiękiem. Jest to wielkim atutem przy muzyce klasycznej, zwłaszcza kameralnej i wokalnej. Zdziwisz się gdy posłuchasz z tego wzmacniacza i swoich ulubionych słuchawek klasy hi-end, utworu na gitarę klasyczną solo. Naprawdę spore przeżycie mimo jednego instrumentu. Najbardziej docenisz ten wzmacniacz gdy używasz słuchawek dokanałowych. One mają bardzo małą moc i zwykle wysoką czułość dlatego bardzo łatwo pokazują wszelkie zanieczyszczenia dźwięku. Wzmacniacz ma bardzo płynnie i liniowo narastającą moc oraz przełącznik wzmocnienia. Ja słuchałem tylko na wysokim wzmocnieniu i wskazaniach potencjometru około -30dB. Skala jest od 0 do 99 – maksymalna moc.
TA-ZH1 mimo mocy ciągłej o niezbyt wysokiej wartości 300mW/32 Ohm dla wyjść niesymetrycznych, ma spory zapas mocy impulsowej czyli tej, której używa muzyka. Dzięki temu bardzo realistycznie pokazuje skoki/piki głośności bez kompresji i obcinania. Na tym także polega jego klasa i pozwala mu należeć do kategorii sprzętu Hi-End.
Czy ma jakieś braki na tle najlepszych? Oczywiście, jak każde urządzenie.
Napisałem już o zbyt małej moc aby duże słuchawki, np.: Pioneer MASTER 1, MrSpeakers ETHER CF pokazały całą skalę dynamiki i moc muzyki, z jaką potrafią grać.
Inna sprawa, która rodzi u mnie jeszcze większy niedosyt jest ta, że barwy zawsze są lekko pastelowe, inaczej kremowe. Wiem, że wielu melomanów takie woli, Ty też? W rzeczywistości koncertowej instrumenty mają barwy bardziej złożone, zróżnicowane. Raz pastelowe, a innym razem pikantne, jaskrawe. Wzmacniacz SONY zawsze pokazuje muzykę w barwach takich jakie widzisz gdy słońce świeci przez chmury. Jest całkiem jasno, są wszystkie kolory ale wyglądają inaczej niż w słoneczny dzień o czystym niebie. Jeśli robisz zdjęcia jak ja, to przez to porównanie, łatwo rozumiesz, co mam na myśli odnośnie dźwięku ZH1ES.
O ile wzmacniacz o małej mocy nie można winić o mniejszą skalę muzyki w stosunku do znacznie mocniejszych, o tyle w zakresie ujednoliconej barwy nie ma usprawiedliwienia. GUSTARD H20 i jeszcze bardziej ONKYO M5890, pokazują muzykę bardziej barwną/żywą i zróżnicowaną pod kątem kolorów.
Na koniec jeszcze sprawa współpracy ze źródłami. W tej roli używałem dyskofonów TEAC VRDS-9 i SHANLING CD500 przez kabel SPDiF. Z obydwoma współpraca odbywała się bez problemów i wyższość droższego łatwo była słyszalna, aczkolwiek połączenie z VRDS-9 dawało już dźwięk klasy Hi-End. Wejście USB używałem z dwoma strimerami: Logitech Touch i JFeng MX-1.
Odtwarzałem muzykę nagraną na karcie SD w rozdzielczości 24bity i DSD oraz z Tidal Hi-Fi. Jakość dźwięku HD była bardzo dobra i na poziomie tej z transportów CD, natomiast strumieniowana z Tidal brzmiała łagodniej, co jest typowe.
Ważna sprawa dotyczy kwestii synchronizacji łącza USB. JFeng nie miał ani razu problemu z transferem sygnału muzycznego do TA-ZH1ES. Natomiast miał mój Logitech Touch, który ma zmienione oprogramowanie, dzięki czemu umożliwia odtwarzanie plików 24bit oraz transfer muzyki na zewnątrz przez łącze USB. Fabrycznie nie ma takich możliwości. Z różnymi przetwornikami działał bez problemu, a z SONY ZH1 nieoczekiwanie nie chciał nawiązać połączenia, a gdy się to udało, to tracił synchronizację. Najpierw myślałem, że problem wynika ze zbyt słabego transferu danych przez Internet. Po podłączeniu do innych przetworników problem nie wystąpił ani razu. Zatem jest jakaś niezgodność między programem w moim Touch i autorskim układem USB w TA-ZH1. Ponieważ tylko z tym urządzeniem wystąpił problem, a ma ono zmienione oprogramowanie, którego nie autoryzuje Logitech więc nie traktuję tego jako wady ZH1ES. Poza opisanym problemem wzmacniacz SONY zawsze działał bezbłędnie.
4. SONY TA-ZH1ES – podsumowanie
TA-ZH1 to wzmacniacz słuchawkowy z przetwornikiem, a właściwie przetwornik dużej mocy, specjalizowany do współpracy ze słuchawkami o impedancji 8-600 Ohm. Na większości zdjęć firmowych pokazywany jest ze słuchawkami SONY MDR-Z1R. To flagowy model producenta w cenie opisanego wzmacniacza. Ponieważ mam te słuchawki oraz tańsze MDR-Z7m2, sprawdziłem jak wypada firmowe połączenie zarówno z wyjść symetrycznych: Pentaconn i XLR-4pin jak i niesymetrycznych – duży Jack.
Nie wdając się w analizę dźwięku, bo ten opisałem powyżej, napiszę krótko, że wzmacniacz TA-ZH1 nie jest w stanie pokazać wszystkich możliwości firmowych słuchawek, zarówno tańszych, jak i droższych. Powodem jest zbyt mała moc wzmacniacza aby 70mm membrany zagrały z pełną dynamiką i pokazały doskonałą mikro dynamikę. Wszystko wydaje się być w porządku dopóki nie usłyszysz, jak grają te słuchawki z GUSTARD H20, Bryston BHA-1, a apogeum mocy i wyrafinowania pokazują w moim systemie wzorcowym.
Wzmacniacz TA-ZH1ES oferuje bardzo czyste i wyrafinowane brzmienie, całkowicie kontrolując wszystkie aspekty dźwięku słuchawek ale najwięcej dobrego, pokazuje ze słuchawkami małej mocy i dużym wyrafinowaniu. W mojej kolekcji takie są Oppo PM-2. Podłączenie ich do ZH1 dało dźwięk bardzo żywy, szybki, rozdzielczy, z obłędną mikro dynamiką i pełnym rozciągnięciem pasma. Również wszystko co najlepsze pokazał z tanimi i genialnymi Monolith M650. Natomiast Pioneer MASTER 1 brzmiały z SONY zbyt sucho na średnicy i nie tak potężnie i dynamicznie jak potrafią.
Myślę, że bardzo dobrze zagrałyby z TA-ZH1 także Beyerdynamic T1.2.
Sporym atutem opisywanego wzmacniacza jest duża ilość ustawień różnych parametrów pracy. Ich wpływ jest subtelny ale daje możliwość dopasowania brzmienia słuchawek do swojego gustu. Nie opisałem jaka nastawa w jaki sposób zmienia brzmienie, bo nie jest to stała zasada. Dla każdych słuchawek i konkretnej płyty szukałem optymalnego ustawienia różnych funkcji wzmacniacza.
Jeśli szukasz wyrafinowanego brzmienia do słuchawek o małej mocy lub dokanałowych, to szczerze polecam SONY TA-ZH1ES. Jakość wykonania i trwałość, ilość wyjść słuchawkowych, zdalne sterowanie wszystkimi parametrami oraz małe wymiary, to dalsze atuty, które w dłuższej perspektywie są równie ważne, co dźwięk.
Jeśli używasz słuchawek dużej mocy i lubisz słuchać głośno, to lepszym wyborem jest GUSTARD A20H.
Zapraszam do dyskusji
Józef Bywalec
SONY TA-ZH1ES - dyskusja